Otóż niecały miesiąc temu zmieniłem rozrząd wiadomo, że czasem trzeba to zrobić. Wszystko ładnie pięknie paski skf pompa ruville, komplet nowych simmeringów (za 3 sztuki łącznie wyszło jakieś 130pln), jednym słowem wszystko co trzeba. Powiedziałem też panu mechanikowi, jak już będzie miał rozgrzebane to żeby też zaglądnął do odmy i ewentualnie przeczyścił.
Wszystko było ładnie pięknie przez jakieś 1000 kilometrów, kiedy to zobaczyłem że nie mam oleju a autko znaczy teren czarnymi plamkami, cały spód auta od strony rozrządu zabryzgany olejem.
Moja teoria pewnie puścił, któryś z simmeringów, więc odwiozłem dziś autko do mechanika, który to powiedział, że pewnie się odma zatkała i puściło simmeringiem.
Ok przyznałem mu trochu racji, ale powiedziałem, że zawsze przy zatkanej odmie waliło bagnetem a nie pod spód.
I teraz pytania do Was:
Zakładając, że nic innego nie wymyślą (hasła typu panie puściła uszczelka od miski itp.) czy powinienem im płacić za ponowne rozebranie poprawienie uszczelki i złożenie rozrżądu?
Jak zaczną mi wyliczać różne części to czy mogę im powiedzieć zeby odliczyli koszt 2litrów oleju i paliwa na powiedzmy 60 złotych?
I czy mogą ponownie założyć pasek (jak już wspomniałem wcześnie przejechałem na nim ~1000km)?
No i czy mogę się wykłocać, bo skoro mówiłem żeby przeczyścili odmę a ta się zatkała po tak krótkim przebiegu i to jeszcze dodatkowo w lecie (? dziwne ?).
Dodam, że jestem osobą raczej spokojną i nie potrafie tak pyszczczyć, ale w tej sytuacji wiem, że mam rację.