Polo Fox, mocno falujace obroty.
: 27 sty 2011, 16:58
Od razu zaznaczam że Polo nie jest moje, ale korzystam z niego.
Silnik 1.0 benzyna, monowtrysk, kat., 200 tys km , 1990r.
Problem jest z mocno falującymi obrotami, zasady nie ma czy silnik ciepły czy zimny. Może stać na krzyżówce i od razu zaczną falować (nie ma obrotomierza ale na pewno do ponad 2 tys obrotów). Rano ciężko odpala.
Miał wymieniany wtrysk na inny, układ sterujący wtryskiem ma z 2 lata, przewody, świece, ustawienie zapłonu, kompresja jest ok - sprawdzone przez elektryka. Poza tym miał dziwnie wyprzedzany zapłon, był wykręcony do oporu, ale musiał być jeszce trochę, więc trochę mechanicznie poszerzyli otwór (poniż to była jakaś wada fabryczna w niektórych modelach, faktycznie był zamulony na niskich obrotach). Akurat to nie ma wpływu na to, bo zanim miał to robione to już rok temu i 2 lata temu tak robił, tylko rzadziej i raczej zimą.
Ostatnio poszedł właśnie do niego, wymienił jakąś kostkę przy zapłonie (obstawiam że to czujnik Halla) i chodził z miesiąc normalnie w tym wielkim mrozie, a teraz znowu zaczął robić jak przedtem. Moc cały czas ma, tylko ten kłopot z odpalaniem i falujące mocno obroty (przekłada się to trochę na spalanie czasem coś koło 7-7.5).
Tak więc ile jeszcze i w co będzie trzeba włożyć?
Silnik 1.0 benzyna, monowtrysk, kat., 200 tys km , 1990r.
Problem jest z mocno falującymi obrotami, zasady nie ma czy silnik ciepły czy zimny. Może stać na krzyżówce i od razu zaczną falować (nie ma obrotomierza ale na pewno do ponad 2 tys obrotów). Rano ciężko odpala.
Miał wymieniany wtrysk na inny, układ sterujący wtryskiem ma z 2 lata, przewody, świece, ustawienie zapłonu, kompresja jest ok - sprawdzone przez elektryka. Poza tym miał dziwnie wyprzedzany zapłon, był wykręcony do oporu, ale musiał być jeszce trochę, więc trochę mechanicznie poszerzyli otwór (poniż to była jakaś wada fabryczna w niektórych modelach, faktycznie był zamulony na niskich obrotach). Akurat to nie ma wpływu na to, bo zanim miał to robione to już rok temu i 2 lata temu tak robił, tylko rzadziej i raczej zimą.
Ostatnio poszedł właśnie do niego, wymienił jakąś kostkę przy zapłonie (obstawiam że to czujnik Halla) i chodził z miesiąc normalnie w tym wielkim mrozie, a teraz znowu zaczął robić jak przedtem. Moc cały czas ma, tylko ten kłopot z odpalaniem i falujące mocno obroty (przekłada się to trochę na spalanie czasem coś koło 7-7.5).
Tak więc ile jeszcze i w co będzie trzeba włożyć?