VWPolo Klub

Gdy zapalam silnik i chodzi na wolnych obrotach pojawia się jeden lub dwa momenty (dosłownie pół sekundy) w których dławi się i mam wrażenie, że zaraz zgaśnie, ale po chwili wraca do normalnej pracy. Jak można się zabrać do tego tematu, żeby zdiagnozować czym jest spowodowane takie zachowanie, bo mnie to strasznie irytuje...

Podpinam sie do tematu, mam ten sam silnik. Od jakiegos czasu rano gdy zalaczam silnik wchodzi na 1000 obr i zaraz spada do 500 i gasnie. Moze to jest ten sam problem co u kolegi :niewiem:

Też ostatnio miałem podobną sytuację. Odpaliłem raz, wszedł na wyższe niż zazwyczaj obroty - około 1500- po czym obroty spadły i zgasł. Odpaliłem drugi raz i podobna sytuacja. Po trzecim odpaleniu dodałem gazu żeby chwilę pochodził na wyższych obrotach, gdy zdjąłem nogę z gazu zszedł do około 800-900 obrotów czyli poziomu, na którym normalnie zawsze chodził i problem już się nie powtórzył. Dzień wcześniej trochę przy nim grzebałem więc pewnie to trochę inny problem niż u was. To było tydzień temu i od tego czasu pali i chodzi bez problemu.
Daleko mi do mechanika ale może przy chłodniejszych dniach przepustnica zaczęła ciężej chodzić i przydało by się przeczyścić?

Nie zaszkodzi przeczyścić przepustnicę. Nie ma z tym dużo roboty a jest szansa że pomoże, ewentualnie przegonić auto na wyższych obrotach gdzieś w trasie. AUD jak są zimne i się je trochę przydusi lub za słabo zakręci na starcie rozrusznikiem to ciężko im doprowadzić się do równowagi;)

Miałem podobny przypadek że obroty spadały do 500 i gasł tak było 3 razy i chodził normalnie mechanik kazał mi przed odpaleniem zdjąć i założyć taką kostkę wciskaną czujnika temperatury ( nie jestem pewien czy tak to się poprawnie nazywa) po zabiegu pierwszego dnia zgasł a później bez problemu do teraz obroty nie skaczą i nie gaśnie chodzi jak marzenie

Możesz coś więcej powiedzieć o tej kostce? Chodzi o czujnik cieczy chłodzącej (po prawej koło aparatu zapłonowego) czy czujnik temp. zasysanego powietrza (po lewej) ?

Czujnik cieczy chłodzącej koło aparatu zapłonowego

zmień od razu czujnik temperatury tak jak kolega sugeruje koszt 20-30 zł i spokój o ile to jest to.
Na vagu obadasz spokojnie czy czujnik działa czy się zwiesił i do wymiany.
Lektura obowiązkowa:
viewtopic.php?f=20&t=13676&start=0&hilit=czujnik+temperatury+cieczy

Sprawdzę ten czujnik na vag-u. Ale w jaki sposób mógłby on powodować niemal zgaszenie silnika?

Zbyt uboga mieszanka. W starych autach było ssanie, tutaj też trzeba to jakoś rozwiązać i po to ten czujnik.

Ale w jaki sposób mógłby on powodować niemal zgaszenie silnika?

proste odpalasz silnik z rana jest on zimniutki, potrzebuje on trochę więcej paliwa niż normalnie jak już rozgrzany, w przypadku uwalonego czujnika sterownik wtrysku dostaje błędne informacje od czujnika np.70 stopni (a silnik zimny) komp skraca czas wtrysku dla silnika rozgrzanego i przez to silnik gaśnie lub przygasa dostając zbyt zubożoną dawkę.

Ok, kupiłem oryginalny czujnik 059 919 501. Mam nadzieję, że dobry (może ktoś sprawdzić?). Ile jest roboty z wymianą takiego czujnika. Z tego co wiem trzeba pamiętać o podstawieniu naczynia na płyn, żeby się nie zmarnował.
Wcześniej jednak chciałem zrobić diagnostykę czujnika Vag-iem. Jaką procedurę można wymyślić, żeby stwierdzić winę czujnika oprócz kontroli wskazań na zegarach i na kompie - biorąc pod uwagę to jednostkowe dławienie się silnika? Poza momentami po odpaleniu nie zauważyłem innym problemów z obrotami silnika...

Wczoraj zabrałem w trasę komputer. Od początku jazdy przez 200 km monitorowałem temperaturę wskazywaną przez VAGa. Ogólnie po starcie (18 st. C) rośnie szybko, ale dochodzi maksymalnie do 83 st. C. W trakcie drogi średnia temperatura była troche niższa - 81, a widziałem na monitorze nawet 79 stopni. Pytanie czy warto walczyć z takimi różnicami? Spalanie jest chyba dobre, bo w takiej trasie pali 5,8l/100km. Tylko to dławienie czasem po odpaleniu...

A czy mógłby ktoś wrzucić zdjęcie gdzie znajduje się ten czujnik temperatury cieczy chłodzącej?