Wadliwy termostat?
: 14 lut 2010, 19:46
Witam.
Właściwie to chciałem się tylko upewnić, jednak po dłuższych przemyśleniach nie wiem już sam co to jest.
Ogólnie problem zaczął się już dawno. Usterki jedna po drugiej ujawniają się w szybkim tempie, mi już zaczyna brakować pieniędzy i pomysłów co w moim Polo siadło.
Gasł mi na światłach, podczas jazdy szarpał (2,5k obrotów), po tym jak gasł ciężko było go odpalić. Znajomy mechanik powiedział mi, że to woda w paliwie i ciągle niedogrzany silnik, przez krótkie przebiegi. Poradził mi, żebym latał częściej w dłuższe trasy, co poczyniłem. Problem pozostał, jednak w trasie zauważyłem, że temperatura silnika, nawet gdy trzymam go na wysokich obrotach jest za nisko. Gdy jest mróz wskazówka trzyma się na dole skali - postoję na światłach, trochę idzie w górę, po czym znów spada gdy jadę.
Wymieniłem czujnik temperatury, bo myślałem, że to załatwi problem. Załatwiło, ale tylko połowicznie. Teraz samochód dławi się raz przy cofaniu z parkingu i jak to przeczekam (jakieś 15s w bardzo niskim przedziale obrotów, nierówna praca, jakby zalało którąś ze świec), mogę już jechać i nie mam żadnych przygód. Silnik pracuje równo i auto ma właściwego "kopa". Postoi jednak dłużej i znów to samo. Dodam, że nie ruszam od razu po odpaleniu. Skrobię w tym czasie szyby, lub zmiatam śnieg, a motor pracuje należycie, jak w zegarku. Po czym ja na gaz, a on...
Może się zbyt wolno nagrzewa - pomyślałem. Rury od płynu chłodzącego są od początku obydwie ciepłe, więc raczej nie trzyma termostat. Mówiłem to mechanikowi, on jednak twierdzi tym razem, że trzeba czyścić przepustnicę.
Już wydałem pięć dych na kabelek z Alledrogo i jak przyjdzie pobawię się VAGiem. Myślę jednak czy ten nieszczęsny termostat jest coś jeszcze wart, albo jeszcze coś innego się sypło. To właśnie moje wątpliwości.
Dodam, że byłem zdiagnozować problem. Ale komp nic nie pokazał. Kompletnie żadnej usterki, więc już zgłupiałem. Mechanik podłączał sprzęt na rozgrzanym silniku - wtedy problem nie występuje, więc nie wiem co ja chciałem tam zobaczyć. Na postoju, gdy trochę pojeżdżę jest te 90 stopni, ale wiatrak włącza się dopiero, gdy wskazówka przechyli się w stronę 100.
Porąbane to wszystko.
Może napiszę co już wymieniłem: świece, kable WN, płyn chłodniczy, czujnik temperatury płynu (były też robione uszczelka pod głowicą i rozrząd ale to z innego powodu niż wyżej wymieniony). Chciałem wymienić pompę paliwa, ale sprawdzałem i sprawna, tak samo filtr paliwa. Mechanior mówił coś, że jakby dostaje za bogatą mieszankę, ale co powoduje ten fakt nie potrafił określić i wysłał mnie VAGa - ten nic nie pokazał.
Pomóżcie, proszę.
Właściwie to chciałem się tylko upewnić, jednak po dłuższych przemyśleniach nie wiem już sam co to jest.
Ogólnie problem zaczął się już dawno. Usterki jedna po drugiej ujawniają się w szybkim tempie, mi już zaczyna brakować pieniędzy i pomysłów co w moim Polo siadło.
Gasł mi na światłach, podczas jazdy szarpał (2,5k obrotów), po tym jak gasł ciężko było go odpalić. Znajomy mechanik powiedział mi, że to woda w paliwie i ciągle niedogrzany silnik, przez krótkie przebiegi. Poradził mi, żebym latał częściej w dłuższe trasy, co poczyniłem. Problem pozostał, jednak w trasie zauważyłem, że temperatura silnika, nawet gdy trzymam go na wysokich obrotach jest za nisko. Gdy jest mróz wskazówka trzyma się na dole skali - postoję na światłach, trochę idzie w górę, po czym znów spada gdy jadę.
Wymieniłem czujnik temperatury, bo myślałem, że to załatwi problem. Załatwiło, ale tylko połowicznie. Teraz samochód dławi się raz przy cofaniu z parkingu i jak to przeczekam (jakieś 15s w bardzo niskim przedziale obrotów, nierówna praca, jakby zalało którąś ze świec), mogę już jechać i nie mam żadnych przygód. Silnik pracuje równo i auto ma właściwego "kopa". Postoi jednak dłużej i znów to samo. Dodam, że nie ruszam od razu po odpaleniu. Skrobię w tym czasie szyby, lub zmiatam śnieg, a motor pracuje należycie, jak w zegarku. Po czym ja na gaz, a on...
Może się zbyt wolno nagrzewa - pomyślałem. Rury od płynu chłodzącego są od początku obydwie ciepłe, więc raczej nie trzyma termostat. Mówiłem to mechanikowi, on jednak twierdzi tym razem, że trzeba czyścić przepustnicę.
Już wydałem pięć dych na kabelek z Alledrogo i jak przyjdzie pobawię się VAGiem. Myślę jednak czy ten nieszczęsny termostat jest coś jeszcze wart, albo jeszcze coś innego się sypło. To właśnie moje wątpliwości.
Dodam, że byłem zdiagnozować problem. Ale komp nic nie pokazał. Kompletnie żadnej usterki, więc już zgłupiałem. Mechanik podłączał sprzęt na rozgrzanym silniku - wtedy problem nie występuje, więc nie wiem co ja chciałem tam zobaczyć. Na postoju, gdy trochę pojeżdżę jest te 90 stopni, ale wiatrak włącza się dopiero, gdy wskazówka przechyli się w stronę 100.
Porąbane to wszystko.
Może napiszę co już wymieniłem: świece, kable WN, płyn chłodniczy, czujnik temperatury płynu (były też robione uszczelka pod głowicą i rozrząd ale to z innego powodu niż wyżej wymieniony). Chciałem wymienić pompę paliwa, ale sprawdzałem i sprawna, tak samo filtr paliwa. Mechanior mówił coś, że jakby dostaje za bogatą mieszankę, ale co powoduje ten fakt nie potrafił określić i wysłał mnie VAGa - ten nic nie pokazał.
Pomóżcie, proszę.