Problem z odpaleniem
: 30 sty 2010, 10:39
Kilka dni temu miałem duży problem. Jak były straszne mrozy to samochód jeździł i nie było problemów. Zrobiło się ciepło i wystąpił problem
Dojechałem do świateł, stałem na biegu jałowym i po ok. 20 sekundach silnik sam zgasł. Po kilku próbach odpalenia z "małą" pomocą udało mi się dopchnąć go na stację. Tak naprawdę nie wiedziałem do czego się zabrać, bo po prostu nie chciał odpalić. Myślałem że jak ostygnie to coś się zmieni, ale nic.
Rozrusznik chodził, ale nie było żadnej reakcji poza tym. Dziwne było to, że pedał hamulca przestał działać. Zwykle po włączeniu zapłonu pedał chodził lekko, a tym razem nic. Najciekawsze zrobiło się to, że po przekręceniu kluczyka, wcisnąłem pedał hamulca i samochód zapalił. Puściłem pedał i samochód zgasł. Zrobiłem to drugi raz i dokładnie taka sama reakcja była. Za trzecim razem przytrzymałem pedał dłużej i silnik już się nie wyłączył. Właściwie nie potrafię sobie wytłumaczyć co ma jedno do drugiego, może to zbieg okoliczności, ale ciężko mi uwierzyć
Po kilku minutach dopiero hamulce zaczęły normalnie działać. Przejechałem jakiś kawałek, zatrzymałem się na światłach i znowu zgasł jak wrzuciłem na luz. Na szczęście odpalił i już bez zatrzymania dojechałem na parking. Teraz stoi i marznie, bo nie mam zamiaru nim jechać. Wydaje mi się że to silnik krokowy który już od roku się rypie. Czyszczenie i adaptacja przepustnicy nic nie dały, więc chyba pozostaje mi wymiana. Polo 6N 1.4 AEX
Przepraszam za długi opis

Rozrusznik chodził, ale nie było żadnej reakcji poza tym. Dziwne było to, że pedał hamulca przestał działać. Zwykle po włączeniu zapłonu pedał chodził lekko, a tym razem nic. Najciekawsze zrobiło się to, że po przekręceniu kluczyka, wcisnąłem pedał hamulca i samochód zapalił. Puściłem pedał i samochód zgasł. Zrobiłem to drugi raz i dokładnie taka sama reakcja była. Za trzecim razem przytrzymałem pedał dłużej i silnik już się nie wyłączył. Właściwie nie potrafię sobie wytłumaczyć co ma jedno do drugiego, może to zbieg okoliczności, ale ciężko mi uwierzyć

Przepraszam za długi opis
