Problem jest taki. W wakacje zakupiłem nowy akumulator centry aby nie zaskoczył mnie w zimę rozładowany akumulator a tu kupa. Wsiadam dziś do auta ( z 4 dni nie jeździłem) i akumulator padaka...... Kontrolki gasną ogólnie kaplica
Odpaliłem auto bo akurat na górce stałem

Biorę w dłoń miernik i przy wszystkich sprzętach elektrycznych w aucie wyłączonych pokazuje ładowanie 13,98 V Mysle chyba ok. Samochod pochodził z 20 minut podładował aku i zgasiłem. Odpala bez problemu. dzis

Ale mówię sobie sobie zobaczę jak to pod obciążeniem wychodzi bo przeciez aku sam z siebie się nie rozładował przecież nówka sztuka (3 miechy) !
Włączyłem światła, drogowe, stop i dmuchawe na 3 stopień i mierze a tu ładowanie 12,97 V i to juz za mało........ Co jest nie teges?
Regulator napięcia? Alternator kończy swoje życie? Jak odróżnić usterkę jednego od drugiegio? Czy stan tych szczotek ma wpływ na napięcie ładowania? Bo wyczytałem w "polo sam napr..." ze trzeba by je obczaić. Poradzcie cos.......