Jechałem normalnie jakoś 12 km i nagle jakby mi zapłon odcieło, albo jakby mi paliwa zbrakło auto zgasło. Po chwili odpaliłem normalnie pojechałem do pracy. Wyszedłem z pracy przejechałem z 5 km i zrobił tak samo ale juz nie odpaliłem. Krecił rozrusznik krecił aż aku padł. Myślałem że to cewka, ale nie. Cewka nowa, daje iskre do kopułki, a od kopułki na świece nie idzie iskra. Filtr i pompa paliwa dobra paliwo dostaje. Myślę, że może czujnik położenia wału albo palec kopułki. Dzisiaj podepne kompa może coś sie dowiem konkretnego
Sprawa wyjaśniona - aparat zapłonowy do wymiany.