Wczoraj wyciągnąłem auto z garażu. I musiałem je umyć, bo po półrocznym postoju strasznie się zakurzyło:
Następnie zabrałem się za demontaż wnętrza. Obraz zniszczeń trochę mnie przeraził:
Widać, że podłoga była już kiedyś robiona. Ale najbardziej mnie zmartwił widok rdzewiejącego wewnętrznego nadkola. Podejrzewam, że to przez otwory montażowe na banany, których nie ma. Mam nadzieję, że uda się to wyprostować.
EDIT 17-06-2013:
Dzisiaj zdemontowałem deskę rozdzielczą i przykleiłem podsufitkę przy tylnej klapie. Więc dzisiaj dopiero dopełniłem naprawę tylnej klapy

Zaistniała potrzeba zdarcia wygłuszeń bitumicznych i zastanawiałem się czym to zedrzeć. Płaski wkrętakiem nie bardzo, bo nie chcę pokaleczyć oryginalnego podkładu. Na szczęście sieć podsunęła rozwiązanie. Można użyć drewnianej szpatułki/łopatki pożyczonej z kuchni od żony. Ale trzeba będzie odkupić nową. W sumie można to wykorzystać jako argument. Inny sposób, to wystruganie samemu drewnianego i płaskiego mini przecinaka.
EDIT 02-07-2013:
Podłoga przygotowana do napraw blacharskich. Przód auta rozebrany dokumentnie. Zostało odpiąć półosie, serwo i wyjmować silnik. Z tyłu zaś tylko, albo aż demontaż baku paliwa.
No i się udało. Bak posiada korozję tu i ówdzie, ale da się to uratować.
EDIT 04-07-2013
No i odkręciłem serwo wraz z pompą hamulcową. Prawa półoś również odkręcona od skrzyni biegów. Dzisiaj druga półoś i poluzowanie łapy od skrzyni biegów. A jutro wyciąganie silnika.
EDIT 05-07-2013
Dzisiaj odkręciłem lewą półoś. Męczyłem się całe popołudnie, bo koś jak wcześniej zakładał, to przekręcił gniazdo na dwóch szpilkach i musiałem obciąć łebki szpilek, potem zdjąć wahacz ze zwrotnicy. Dopiero wtedy udało się rozłączyć półoś od skrzyni biegów.