Dzięki panowie

Zrobiłam kolejne podejście, udało mi się zejść gdzieś nieco powyżej tysiąca, ale odpuściłam (stoi w niezłym miejscu, są święta - znaczy, nie ma co na znajomych liczyć

, a jakby się miało rozkraczyć pod komisariatem, to wolałabym miec przy sobie pieniążek jakiś-a tu bida z nędzą dziś, no i warsztaty nieczynne). Pomyślę i najwyżej jutro lub pojutrze je nocą przetargam pod dom, a teraz poczytam sobie jakieś mądre manuale
EDIT: syf w przepustnicy, wyczyszczone, jeździ