Witam, posiadam swoje polo od kilku dni z silnikiem AEF (1.9d), i dnia dzisiejszego pojawił się pierwszy problem, mianowicie, wyszedłem z pracy zapaliłem samochód i pojechałem do domu, padał lekki deszczyk, po dojechaniu do domu i zgaszeniu silnika poszedłem na kilka minut do domu i wróciłem chcąc przestawić samochód, przekręcam kluczyk a tu lampki na desce zaczynają migotać i samochód w ogóle nie kręci i do tego resetuje się przy próbie odpalenia. Podłączyłem kablami akumulator w samochodzie kolegi do mojego i prąd się pojawił, kontrolki nie migotały, ale przy próbie odpalenia samochodu cisza, rozrusznik nie kręcił w cale. Zastanawiam się czy padł akumulator, czy może rozrusznik dostał jakiegoś zwarcia i rozładowuje akumulator + nie pozawala odpalić samochodu? Jak już wspomniałem padał lekki deszczyk i czy jest opcja, że gdzieś dostała się woda i spowodowała zwarcie? Bezpieczników nie sprawdzałem wszystkich, ale wizualnie wydawały się ok. Z góry dziękuje za pomoc.
mi to wyglada na walniety akumulator jak nie to miernik i zmierzyc mu ładowanie i pobor pradu sprawdzic czy klemy maja dobry styk tyle na szybko kostka tez moze byc
Ale akumulator tak czy siak padł, w sensie momentalnie się rozładował. Bo potem nawet lampka otwartych drzwi przygasała. I czy po podłączaniu kablami rozruchowymi auto kolegi nie powinien jednak odpalić?
Ja tu podejrzewam kostkę stacyjki tak jak Murzyn dobrze zauważył aku można wykluczyć tak samo jak murzyn powiedział ze one ot tak sobie z sekundy na sekundę nie padają
Ale czy zepsuta kostka stacyjki rozładowała akumulator? naładuje go przez noc i spróbuje rano. Bo wymiana tej kostki to z tego co widziałem nie jest taka prosta.
[quote=""d0m3l""]Ale czy zepsuta kostka stacyjki rozładowała akumulator? naładuje go przez noc i spróbuje rano. Bo wymiana tej kostki to z tego co widziałem nie jest taka prosta.[/quote]
Dobry ściągacz, francuz i pójdzie
Na forum są fotki jak załapać ściągaczem.
Po całonocnym ładowaniu akumulator wskazywał napięcie ok 13V. Po podpięciu do samochodu nadal to samo, wszystkie światełka przygaśnięte, nawet światła awaryjne nie działały. Zmierzyłem napięcie na akumulatorze i wynosi trochę ponad 10V, a po włączaniu np świateł postojowych, które ledwo co żarzyły napięcie było 5V. Zaniosłem go do domu podładowałem jeszcze jakąś godzinkę, i podłączyłem jedną żarówkę samochodową na 12v, i podczas jej świecenia napięcie na aku wynosiło 3V, żarówka chwilę poświeciła i zgasła. Więc jakimś cudem akumulator padł.
Mozliwe ze gdzies zrobilo ci sie zwarcie. Mialem taki przypadek, ale to przez złe spasowanie tylnej lampy, dostawała sie tam woda i sterownik pompki centralnego zamka mi sie spalił i nie wiem jak to mozliwe ale od tego momentu aku nadawało sie tylko do wymiany. Takze moze co nieco obadaj zeby sytuacja sie nie powtórzyła