Zakupiłem kopułkę i palec, chociaż jak to sprzedawca powiedział na widok mojej starej kopułki, że nowe to nie jest ale powinna śmigać spokojnie. Wymieniłem i nic.
Całe szczęście, że robiłem to teraz po ciemku na powietrzu :blind: Kręciłem sporo i co jakiś czas jakby chciał załapać ale to nawet nie można było uznać, że jeden gar zaskoczył. Ciemność była więc zauważyłem drobny szczegół, że w momencie gdy auto chciało załapać, mimo iż zgaszona, ledwo ledwo zapalała się żarówka od kabiny! (mam diodowe więc są czulsze na krótkie impulsy. I wtedy :idea:, skoro to światełko się pojawiło to coś musi być nie tak z masą.
Przeczyściłem więc główną masę silnika, popsikałem do paru wtyczek preparat Kontakt i zakręciłem...
Początkowo myślałem, że nic z tego ale maltretując rozrusznik auto zaczęło inaczej kasłać, później krztusić się aż w końcu, powiedzmy że odpaliło :yahoo:
Silnik pracował tragicznie nierówno, z wydechu puszczał zasłonę dymną i bez gazu gasł. Nie ma co się dziwić skoro auto stało miesiąc w taką pogodę (przez święta nie miałem kiedy w nim grzebać). Ale gdy się rozgrzał, pochodził 1/2h wszystko się unormowało!

Zatem prawdopodobnie problem dotyczył masy. Szkoda, że od razu o tym nie pomyślałem, gdyż u VW problemy z masą są powszechne. Koszt naprawy mógłby być zerowy gdybym od razu o tym pomyślał ;] Ale wymiana kopułki raczej nie zaszkodzi, a cewka w zapasie zawsze może się przydać

Ale by problemy z masą mogłyby dać takie nagłe efekty?
Mam nadzieję, że mój problem przypomni innym o ważnym aspekcie jakim jest masa.