Moderatorzy: Global Moderator, Moderator
po tych zabiegach zrobionych z silnikiem (remont kapitalny) - kompresja okProblem jest taki:
przy obecnej temperaturze otoczenia (okolice zera nad ranem, lub po całym dniu wieczorem)
cieżko jest mi go odpalić. Kiedy dodaję mu gazu i delikatnie trzymam go na obrotach nie ma żadnego problemu. Tak jakby brakowało ssania. Trzymam go na gazie około 30 sekund i juz trzyma obroty jak na ssaniu. Zdarza mu się czasami, że jeszcze po kilku minutach (2-3)zgaśnie po kilkunastu sekundach schodząc z obrotów.
Czyli: grzeję świece nawet dwa razy i palę go. Bez gazu zakrzsztusi się, kilka raze porzuca budą i gaśnie. Trzymam delikatnie gaz i palę i jest ok. Trzesie trochę budą ale raczej bez większych podejrzeń.
Kontrolka od świec pali się normalnie- około 7 sekund i gaśnie. Jak jest ciepły to 2sek i gaśnie.
Ciepły nie ma problemów z szarpaniem czy wkręcaniem się na obroty.
Problem zdecydowanie jest z odpalaniem zimnego silnika.
Do wymiany mam termostat bo na postoju trzyma 90* a w czasie jazdy ma około 70*, ale to nie ma bezpośredniego związku z paleniem zimnego silnika.
Co zrobiłem do tej pory:
*wymiana filtra paliwa (i innych filtrów oraz oleju)
nie ma bombelków powietrza w przewodach
*wymiana świec żarowych
podłączone na krótko z plusa grzeją, po przekręceniu kluczyka sprawdzałem miernikiem (minus z aku oraz z silnika) a plus na świece i pomiar wykazuje w obu przypadkach 11V.
Przekaźnik od świec powinien być ok skoro jest zasilanie na listwę od świec.
Co może być nie tak? Co sprawdzić w następnej kolejności?