Trochę poszukałem ale nie znalazłem. Zatem miałem dziwny objaw.
Jadę sobie na uczelnie. Wiadomo polskie drogi masa dziur i kałuża no i wjechałem. Przejechałem z 50m była już fajna droga dodaje gazu a tu nagle im więcej gazu tym szybciej obroty spadają. Silnikiem nie szarpało po prostu gasł. Gdy dodawałem to co pamiętam wolniej gazu to tak jakby próbował dodać obroty ale nic to nie dało. Silnik zgasł całkowicie. No nic dzwonie do ojca by przyjechał odcholować, zanim przyjechał kręciłem kreciłem i nic. Po około 15 min o dziwo silnik zaskoczył. Objawem podejrzanym było, że przy 1200 obrotach silnik tak jakby się dławił. Myśle sobie, że może się rozrusza i o dziwo po 5 min rozruchu silnika objawy znikły. Auto przejechało 50km i nic. Dzisiaj jadę sobie przejechałem z 2km i dodaje gazu i szarpło, znów obroty zmalały ale całkowicie puściłem gaz i po chwili znów depłem i było już ok.
Zamierzam jechać zrobić VAG ale już wole się spytać Waszej opinii.
Autko to: Polo III 1.4 60 KM