kolejny dzień walki i sukces tzn. "prawie" sukces. dostałem się do tego nieszczęsnego czujnika, musiałem wykręcić rozrusznik, był lekko zasyfiony. wyczyściłem go, a także miejsce, w którym jest wkręcony. zmierzyłem miernikiem sygnały magnesikiem przyłożonym do czujki, były słabe, ale jakieś były. poskładałem wszystko i odpalił

pochodził 2 minuty zgasł hehe. moja mina była jeszcze lepsza jak nie chciał znów odpalić

jednak po kilku próbach znów zaskoczył

. silnik pracował normalnie, zrobiłem lekką przygazówe do 3 tyś i znów to samo co w moim pierwszym poście, czyli brak mocy powyżej 3 tys i kontrolki EPC i diagnostyka. czyżby faktycznie ten czujnik już dogorywał :?: