Jakiś czas temu po bardzo zimnej nocy -22C Po uruchomieniu Polo nie zgasły mi kontrolki EPC i Check engine, no ale nic..auto zapaliło i w miarę jechało może minimalnie gorzej ruszało ale tłumaczyłem to tym że po prostu auto przemarzło i czujniki i komputer pogłupiał. Na drugi dzień kontrolka EPC zgasla zostala tylko check a auto jeździło normalnie, kolejnego dnia ku mojemu zaskoczeniu zadna kontrolka sie nie świeciła i auto jeździło glanc ( pomyślałem ze jednak rzeczywiście wtedy przemarzło), dzisiaj rano wyjechałem kontrolka check znowu zapalona i pojawily sie pierwsze niepokojące objawy. Silnik gdy wrzuce na luz podczas postoju np. na swiatlach lub w korku po jakichs 20 sekundach zaczyna szaleć...wskazówka faluje z obrotami a silnik chodzi nie rowno tak jakby ktos co chwile pulsacyjnie dodawał troche gazu...im dłużej sie stoi tym bardziej sie krztusi...bałem sie ze w koncu zgaśnie i juz nie rusze

no ale jakos dojechałem do roboty. Pytanie co to może byc? Lambda?, czujnik jakiś?, przepływomierz?, przepustnica? komputer? swiece? Nie znam sie na volkswagenach kompletnie nie bylem z nim nigdy w warsztacie i nawet nie wiem gdzie jakoś rozsądnie we Wrocławiu mogą mi go zdiagnozować i naprawić?
Prosze o pomoc. jestem teraz w pracy i nie wiem czy ryzykowac powrot nim do domu, nie chce zeby mi gdzies stanął po drodze.