Auto żadnych objawów problemu nie pokazywało więc przyjąłem że to przez polskie drogi i jakiś wybój. Na mocy nie stracił nic, żadnych dźwięków czy czegoś niepokojącego nie było - powtykało się i pomacało wszystko co można w komorze silnika i co ciekawe problem z ikonką silnika zniknął samoistnie na dość sporo czasu.
Od tego czasu tylko coś się poluzowało w układzie wydechowym (to tylko moje domysły auto brzmi bardziej...sportowo) ale zaczęła się pojawiać po tej długiej przerwie ponownie ikonka silnika...
Raz uda się pokonać trasę 30, 70 km bez problemów, a raz po przejechaniu kilkunastu metrów się pojawia, czasem po uruchomieniu silnika świeci. Trochę tak losowo, jakby coś nie stykało się..
Jakieś pomysły co sprawdzić i co to może być?

Kanalik się niedawno się zrobiło i trochę wypadało by obejrzeć