Po prawie półrocznym zmaganiu się z niskim ciśnieniem oleju zapadła decyzja aby wymienić silnik w moim Classic-u.
Obecny miał przelatane 340 tyś km praktycznie całość na Lotosie 10W40. Ale w czym tkwi problem....
Otóż wymieniłem silnik ( tak ja sam, już nie raz wyciągałem skrzynię z silnikiem z tego auta więc to nie był żaden problem ). Pierwsze odpalenie i...... załamka, chodzi jak klekot, szklanki grają jakby wgl nie dostawały oleju..., więc silnik został zgaszony, podpiąłem manometr do pomiaru ciśnienia oleju ( załamany oczywiście że silnik padaka.... ) odpalam, lecę pod maskę i oczom ukazuje się wartość ok 3,5 bara


Dźwięk dochodzi na moje ucho z dolnych partii silnika.... pompa oleju może tak gwizdać ? już mi powoli zaczyna brakować sił ....
Układ zapłonowy jest cały nowy, wydech również robiony 10 tyś temu, z czego teraz wiadomo nowe uszczelki przy wymianie silnika

Ktoś miał taki problem ? jakieś pomysły ?