A dokładniej - jakiś miesiąc temu autko nie chciało odpalić po ponad miesięcznym postoju. Po kilku próbach poczułem benzynę więc dałem sobie spokój - ale przynajmniej wiedziałem że paliwo dochodzi. 3 godzinki później odpaliło za pierwszym razem, więc po powrocie sprawdziłem kable i świece - świece 3-elektrodowe w dobrym stanie, ale jedna z gumowych osłonek świecy była pęknięta i połączenie kabel / świeca całe zawalone rdzą. Całość oczyściłem, potraktowałem WD40, drogą kupna nabyłem i założyłem nowe kable - przez kilka dni żyłem w błogim samouwielbieniu bo autko paliło za pierwszym razem, aż po kilku dniach powtórka i koniec snu o własnej genialności
Dziś pół dnia wertuję neta, i reasumując wychodzi mi że może to być:
- cewka zapłonowa,
- czujnik halla,
- immo,
ale nie mam już siły na kolejne ślepe zakupy.. Elektryk bierze 200 zetek za samo podniesienie maski i podpięcie miernika, zaś mimo iż mam wyjście komputra to nie przejściówki - więc póki nie kupię np ELM 327 chyba czeka mnie kolejne kilka dni ruletki z odpalaniem..
Jakieś sugestie?..