Witajcie Panowie.
Szukałem odpowiedzi w internecie, nie tylko na tym forum, ale nic podobnego niestety nie znalazłem.
Mam problem z moim staruszkiem. Byłem tydzień w górach, a Polo sobie stało pod chmurką nieużywane.
Wróciłem, chcę odpalić. Czekam aż zgaśnie kontrolka od świec żarowych, żeby zakręcić rozrusznikiem, ale ona nie chce zgasnąć. Z 2-3 razy przekręcałem kluczyk, ale dalej to samo. Samochód odpala normalnie, jeździ normalnie. Przekaźnik od świec działa na pewno dobrze, bo mam zamontowany voltomierz i widać, ze po kilkunastu sekundach przestaje grzać świece i napięcie wzrasta o prawie 1 V (tak samo jak było zawsze).
Zauważyłem, że przez kilka sekund świeci się mocno, tak jak zawsze było, ale zamiast zgasnąć to ona tylko przygasa i takim słabszym światłem świeci bez przerwy.
Wydaje mi się, że to kwestia jakiegoś przebicia, coś może zamokło przez ten tydzień i liczę trochę na to, że samo przejdzie, bo bardzo nie lubię grzebać w kablach. Mogę się jednak mylić i to wina czegoś innego. Macie jakieś pomysły?
Jeszcze jedno. Mogę tak jeździć, nic złego się nie stanie? Jak kontrolka za jakiś czas nie przestanie się świecić to gdzie szukać przyczyny?
Z góry dziękuję za odpowiedź, bo trochę mnie to irytuje ;/