Problem wygląda następująco:
Miałem jedną sytuację z odpalaniem po powrocie ze sklepu, wsiadam kręcę kluczykiem radio, lampki wszystko chodzi tylko nie kręcił rozrusznik odpaliłem na pych. Początkowo pomyślałem szczotki się przycięły i tyle. Wszystko działało ponad 4 miesiące bez problemu.
Wczoraj miałem podobną sytuację, prąd jest radio gra, światła świecą, ale znowu rozrusznik nie kręci. Tak jak by była niema stacyjka. Odpalony na pych wystartował po 5 metrach. Dodatkowo jak wracałem świeciły mi same światła awaryjne (na wyłączonym włączniku) i kontrolka alarmu. Problem jest taki, że alarm jest nie używany, mam odpięte piloty (kontrolka z alarmu nigdy wcześniej się nie włączała) otwieram auto tylko z kluczyka.
Samochód ma dokładany alarm przez poprzedniego właściciela.
Szukałem odpowiedzi na ten problem, ale niestety nic nie udało mi się znaleźć konkretnego, postanowiłem napisać posta.
Może ktoś miał podobny problem i mógł by coś podpowiedzieć, czy to rozrusznik wariuje, czy to może jakiś sterownik tego alarmu płata figle.
Gorąca prośba o pomoc,
Z góry dziękuję.
