Witam posiadam polo 1.4 8v z 97r. Jadąc na CPN skończyła mi się benzyna jakieś 100m od dystrybutora. Idąc na łatwiznę przekręciłem dwa razy kluczyk i odpaliłem samochód na oparach. dotoczyłem się jakoś pod dystrybutor, zatankowałem, napompowałem trochę paliwa no i kręce. Skończyło się na tym że padł mi akumulator. Przyjechał szwagier z kablami i jakoś odpaliliśmy. Polo zaczęło nierówno chodzić i przy dodawaniu gazu obroty spadały a nie rosły. po jakiś 3 minutach pracy na wolnych obrotach wsiadłem i powoli dodając gazu jakoś odjechałem. Niestety 500m dalej samochód mi zgasł i już tam go nie odpaliłem. Zrobiłem to dopiero w moim garażu po wymianie pompy paliwa przedmuchaniu wszystkich przewodów paliwowych i wymianie filtra paliwa. Samochód nadal ma problem z odpalaniem. Po napsikaniu np. TRW w przepustnice i przytkaniu ręką silnika odpali ale dalej jest to samo. jak tylko odrobine mocniej wcisnę gaz samochód zaczyna dławić się i gaśnie. Co to może być? Może zassał syfu ze zbiornika i poszło w listwe wtryskową? Może jest za duża dawka paliwa ustawiona jeśli jest to możliwe? Jestem dopiero uczniem więc proszę o pomoc i wyrozumiałość. Jak zdemontować listwe wtryskową aby ją wyczyścić? Z góry dziękuje!
Co do dawki paliwa to nic się nie zmieniło bo komputer tym steruje. Ale zapchane wtryski to może być to. Bardzo głupio zrobiłeś odpalając na oparach. wtedy zassał co się udało. Przede wszystkim podepnij się pod kompa. Może są jakieś błędy. Jeśli padł Ci akumulator to może i przepustnica się przestawiła ale wątpię. Najlepiej jakbyś pod kompa podłączył.