VWPolo Klub

Witam Wszystkich :hello: ,

Jak minęła droga? Wszyscy dotarli cało i bezpiecznie?

Wrzucajcie linki do zdjęć, filmów i co tam jeszcze macie .

Wasze spostrzeżenia i uwagi będą również mile widziane.

Już w czerwcowym numerze VW Trends ukaże się relacja ze Zlotu.

Pozdrawiam

Przedstawiciel Grupy Łódź dziękuje wszystkim za udany zlot.

W drodze powrotnej były małe przygody (o mały włos dzwon z Kamieniem, zderzenia podwozia z garbem na drodze zakończone snopem iskier i drobnymi uszkodzeniami pod podwoziem). Ogólnie powrót szczęśliwy i bezpieczny .

No to teraz mala relacja dzień po dniu ode mnie

W środę wieczorem wpadli do Sandomierza justice i krzychu nocka u mnie oczywiście mieliśmy iść spać wczesniej ale wyszło jak zawsze.
Czwartek rano tj o 4' pobudka około 5 wyjechalismy. Z Sandomierza mieliśmy około 400 km trasa obyła się bez przygód przed Łodzia wstapilismy na herbatę do fresha i dalej na Ślesin około 13 byliśmy na miejscu. Szybko do recepcji wypakowanie rzeczy i oczekiwanie na resztę zlotowiczow.
Po rozpoczęciu zlotu zaczęło się after party na którym grał nasz naczelny DJ oranx jak zawsze było grubo. Świeżo upieczona młodla para raczyla nas skrzynka wódki weslenej co w połączeniu z trunkami wszelakiej maści od reszty dala wiadomy efekt. Impreza trwała dobre do 3 rano jako ze zmęczenie trasa dala nam sir we znaki.

Piątek zaczynal się o 11 turniejem ping ponga oczywiście wstalismy głównie około 10 ale oczywiście mecze były na najwyższym poziomie. Wygrał jak pamiętam robson, drugie kostek a trzecie ku zdziwieniu wszystkich słoma po zaciętym pojedynku z podrabianym mamedem korzeniem
następnie rezegrano rzut felga oraz opona Kaśka rzuciła dalej niż pewien facet nie będę mówił kto
16,30 rozegrano mega rowerek. Przejazd franka przysporzył najwięcej atrakcji.
Wieczorem rozpoczęła się kolejna epicka impreza. Pojawiła się na zlocie nowa grupa fanatyków nazwanych przez ogół ,,Janusze podrywu", ogólnie nikt się nie oszczędzal. Ja osobiście dotrwalem do 4 rano ale najlepsi zawodnicy wytrwali chodzą różne wersje zdarzeń podobno do 6 rano. Oczywiście barman justice raczył nas wspaniałymi drinkami, a patryczek najlepsza wódka na świecie w przedziale cenowym do 15zl .

Sobota przebiegła do południa w strasznie ciężkiej atmosferze po piątkowej nocce niestety siatkówki nie była jak rozegrać stan uczestników na to nie pozwolił bo głównie wstalismy po 11 wiec szybkie śniadanie mycie aut i około 14.30 rozpoczął się przejazd ulicami slesina oraz okolicznymi drogami.
W tym roku bez przygód ludzie bardzo Milo witali peleton VW . po przejeździe nastąpiła prezentacja aut a chwile po pomiary gleby oraz głośności wydechu w czym w wydechu prym wiódł Patryk i jego 1.8t które w każda noc dawało marchewy na parkingu. Następnie na szybkości jako ze było dużo chętnych rozegralismy nie planowany konkurs na przeciągnięcia auta. Lodzio użyczył tu swojego auta.
Następnie impreza pożegnalną i powoli docierało do nas ze ten wspaniały czas juz się kończy. Rozdanie nagród ,prezentów od sponsorow. Naprawdę było tego bardzo dużo i nie było łatwo ogarnąć to logistycznie ale dalismy rade. Potem licytacja ramek i jak tradycja nakazuje rodzinne zdjęcie. Następnie kazdy udał się do domku ogarnąć się i rozpoczęła się ostatnia noc.
Ja osobiście zaczolem imprezę na Pomorzu szybkie drinki od justice, potem moje kroki skierowalem do Krakowa tam pani mama jak i pan tata jak zawsze raczyli wszystkim co maja ( oczywiście jeszcze raz gratulacje za 25 lecie ślubu), następnie ostatnia trasa w mojej wycieczce był Poznań tam oczywiście prym wiódł lodzio wraz ze swoim nowym zwierzątkiem andrzejem, na poczatku każdy byl zmęczony i myslal o śnie ale gdy dotarla do nas część grupy z Pomorza impreza się rozkrecila. Tu szczególny prym wiódł lodzio oraz ,,szwagier" mogę śmiało powiedzieć pojedynek gigantow, słomą pracował jako barman i tak kręciła się impreza do 3 niestety stan zdrowia szwagra nie pozwolił na jej kontynuowanie

Niedzial rano to jak zawsze najgorszy dzień oczywiście tradycyjnie padało, do każdego docierało ze trzeba się rozstać. My osobiście ( południowy_wschód) wyjechalisny około godziny 13 po małym sprincie na a2 do łodzi w domu byliśmy około 19.30 krzychu jako miał najdalej dotarł na 24.

To moja relacja pewnie cos ominolem ale tego uwierzcie nie da się opisać to trzeba przeżyć. Padło stwierdzenie ze to juz nie jest zlot polo to jedna wielka rodzina w której kazdy ci Pomorze powiem szczerze ze chyba zgodzie się z opinia. Jeszcze raz wszystkim wam dzięki i czekam na zdjęcia oraz filmy.

A ja choć nie byłem na zlocie całym,ale udało mi się w sobote wyrwać na chwilę i nagrać kolumne pięknych aut(polo 86c2f na niebieskich felgach)kurcze za rok chyba skuszę sie na cały zlot,bo fajny klimacik tam.pozdrawiam wszystkich.

Barmaz czytąjac ten opis stwierdzam, że powoli zaczynasz przebijać Kamaza

Mimo wszystko, NAJWIĘKSZEGO MARTWEGO POLA nic nie przebije. No chyba, że mówimy o innych wyczynach ze "Szwagrem"

Hahaha kostek sam wiesz dochodze do siebie

Odpaliłem na drugim lapie co w domu jest wrzucanie fot co zrobiłem, bo stacjonarka zwieszała się gotowała i ni uj miły nie mogłem tego wczoraj zrobić :/ mam nadzieję że do wieczora się załadują na picasę to wrzucę tu linka Fotorelacja ze szwagrem tylko dla wtajemniczonych na pw, bo tak jak na FB pisałem zbyt gruby materiał by to po necie krążyło, a co w rodzinie to nie zginie
EDIT:
No i są
https://plus.google.com/photos/11254012 ... banner=pwa

barmaz91 tak pięknie się rozpisał, więc i ja dorzucę swoje.
Odkąd jeżdżę na zloty to Ślesin był owiany legendą, że pogoda nas nigdy nie rozpieszczała. W tym roku nie mogliśmy mieć lepszej. 3 dni słońca, jedynie w niedziele o 12:30 zaczęło padać.
Również z roku na rok nagrody coraz bardziej mnie zaskakują. Chylę czoła każdemu, kto dołożył od siebie chociaż jeden gest, byśmy znowu mogli się spotkać i brać udział we wspólnej zabawie.
Każdemu z osobna ciężko dziękować, bo boję się, że o kimś zapomnę. Było naprawdę świetnie i znowu będzie co wspominać. :good:

Kraków miał małe przygody zakończone pozytywnie. Pierwsza była jakieś 5 min po odjechaniu z ośrodka. Prezes skapnął się, że nie ma telefonu. Szybkie dzwonienie i ku zaskoczeniu odebrała miła Pani, informując, że telefon jest do odebrania w recepcji. Na szczęście byliśmy blisko, więc straciliśmy raptem 15 min. Spotkaliśmy wyjeżdżający Śląsk z parkingu i ruszyliśmy dalej. Po ok 70 km nagle Pan Tata zjechał na bok i razem z Panią Mamą wyskoczyli z Polo zerkając na koła. "Stuka coś, jakbyśmy mieli kapcia!" Ale opony były całe. Z lekką obawą ruszyliśmy dalej. Z każdym km było ponoć coraz gorzej. Z duszą na ramieniu jechaliśmy dość wolno, jak na możliwości i dopiero na stacji w Olkuszu okazało się, że to ciężarek na półosi od strony pasażera. Spokojniejsi dojechaliśmy szczęśliwie do Krakowa.

To i tak nic, bo dla Was zawsze warto będzie jechać tyle km, by spędzić te kilka dni, które za szybko mijają.
Z niecierpliwością czekam na zakończenie. Wierzę, że pomimo słabej frekwencji w tym roku, nadal będą ludzie, którzy się zbiorą i przyjadą w przyszłości.

Już tęsknię :bye:

No ja w tym roku nie dałem rady przyjechać ale oglądając foty czuje się jakbym tam był

Łapcie jakieś pstryki ode mnie (sorry za słabe kadry i braki ostrości ale za dobrze się bawiłem-głównie z pomorską ekipą, żeby ręka była stabilna :crazy: )
Zrzuciłem wszystko jak leciało.
https://picasaweb.google.com/1019727799 ... directlink

Zdjęcia możecie podbierać i publikować, ale fajnie by było, jakby ktoś wspomniał skąd je ma

Mam nagrane jeszcze zakonczenie w chacie grillowej i też wrzucę jak tylko będę mógł, bo słabo stoję z czasem.

barmaz91 świetnie ujął w telegraficznym skrócie to, co się działo na tym jubileuszowym 10 zlocie PKP.

Dziękuję w tym miejscu barmazowi i Justice'owi za transport :piwo:
Generalnie na zlot sie nie zapisywałem, bo plany były inne, ale jak to bywa, życie pisze scenariusze i się sprawy nieco skomplikowaly.
Dokładnie w sobotę 30go maja, dostałem wiadomosc od Barmaza, że jego kumpel nie jedzie, bo nie dostał urlopu w pracy i ma wolne miejsce w domku.
Krótkie pytanie- jesteś zainteresowany ?
Ogarnąłem sobie wolne i potwierdziłem, że jade
W poniedziałek wysłali mnie na delegację, która miała byc krótka, a jednak sie trochę przeciągnęła i w środe wróciłem do domu o 16:10.
Szybki prysznic, pakowanie i dzida do Przemyśla na pociąg o 17:23.
Z Przemyśla dotarłem do Rzeszowa, gdzie odebrał mnie Justice.
Na wieczór dotarlismy do Barmaza, u którego kimaliśmy i kolejnego dnia rano startowaliśmy na Ślesin.


Jeśli chodzi o powrót, ze zlotu to o północy byłem w Przemyślu, zaś do domu dotarłem około godziny 00:30, czyli po blisko 12h jazdy :closedeyes:
_________________________________

W zeszłym roku było fajnie, ale tegoroczny zlot pobił wszystko- tyle śmiechu, że sześciopak mi sie urzeźbił na brzuchu i przepona nadal mnie boli :lol: :crazy: .

Jak już ktoś kiedys wspomniał, auta są tylko dodatkiem- liczą się ludzie, którzy tworzą taką atmosferę, iż można się poczuć jak w jednej wielkiej rodzinie :good:

Najzabawniejsze hasła zlotu, które teraz mi przychodzą na myśl to:
(dla osób które nie są w temacie zabawne nie będą, ale akcje z nimi związane utkwią w pamięci zlotowiczów na dłuuugo)

"Janusze podrywu"
"Trzymaj go bo on będzie dachował"
"Andrzejek dlaczego tak głośno krzyczysz"
"Jestem Dawid syn Andrzeja z Wejherowa"
"Ja to nie umiem wypić tak na kilka razy"

i wieeeeele innych

Osobiscie to sie troszkę rozregulowałem, ze względu na zabawa do późna, spanie na plaży o 6 rano i wracanie na domek jak już świtało :crazy:

Aleeee fajne furki... Może za rok to i ja wpadnę ? Zobaczymy

W chwili wolnego czasu zrzucam fotki.
https://goo.gl/photos/tyHjbeym6QgZ1XK38
Nie jest tego wiele, (najwięcej z zakończenia i niedzieli) ale można pobierać, wykorzystywać dla celów Klubu, udostępniać itd.
Dziękuję wszystkim za udany zlot.
P.S. Jak wystarczy sił i zapału to zabiorę się za montaż filmika.