[86c2f] Zagotował się i wywaliło płyn chłodniczy
: 23 kwie 2015, 18:26
Wczoraj wracałem sobie z zakupów, jeździłem powoli, nie przekraczałem 50 km/h. Wjechałem na osiedle, nagle poczułem jakiś smrodek, ze 100 metrów dalej zatrzymałem się pod domem i nagle puf - siwy dym spod maski. Gaszę silnik, lecę do przodu i myślę albo się cholera zagotowała albo się pali
Ryzyk fizyk, wsadziłem lekko ręce pod maskę, nic mnie nie smyra, znaczy ognia nie ma. Podnoszę maskę i widzę... lokomotywę :shock: :angry2:

Dodatkowo pod samochodem pojawiła się plama płynu.
Sprawdziłem korek wlewu oleju sam ładny olej
Jak trochę ostygło odkręciłem zbiornik, dolałem nowego płynu i sprawdzam. Temperatura 90 stopni brak reakcja wentylatora.

Chłodnica gorąca, oba węże też a więc rozumiem, że termostat sprawny.
Wychodzi na to, że walnął albo czujnik wiatraka albo sam wiatrak?
Niestety został jeszcze problem wycieku. Jak zgasiłem silnik to na zbiorniku wyrównawczym w miejscu łączenia zrobiło się mokro. Czy jest możliwość aby po zagotowaniu się płynu z powodu wzrostu ciśnienia rozszczelnił się zbiornik? :shock:





Dodatkowo pod samochodem pojawiła się plama płynu.
Sprawdziłem korek wlewu oleju sam ładny olej
Jak trochę ostygło odkręciłem zbiornik, dolałem nowego płynu i sprawdzam. Temperatura 90 stopni brak reakcja wentylatora.

Chłodnica gorąca, oba węże też a więc rozumiem, że termostat sprawny.
Wychodzi na to, że walnął albo czujnik wiatraka albo sam wiatrak?
Niestety został jeszcze problem wycieku. Jak zgasiłem silnik to na zbiorniku wyrównawczym w miejscu łączenia zrobiło się mokro. Czy jest możliwość aby po zagotowaniu się płynu z powodu wzrostu ciśnienia rozszczelnił się zbiornik? :shock:


