[6n] Dusi się chwilę po zapaleniu
: 10 cze 2014, 21:03
Witam,
kombinuję sam ale już nic nowego nie przychodzi mi do głowy więc proszę Was o pomoc - może ktoś wie o co biega albo co jeszcze mogę sprawdzić.
Otóż autko odpala całkiem normalnie. Tzn. chwilkę kręci rozrusznikiem (tak z 2-3 obroty na oko na zimnym, na ciepłym od razu zaskakuje) ładnie łapie i obroty trzyma równo. Jak jest zimny to ssanie raczej ok bo obroty ~1100, na ciepłym normalnie ~900.
Jednak gdy tylko mocniej wcisnę pedał gazu (nie ważne czy na luzie czy ruszam) silnik zaczyna się dusić, często gaśnie. Jeżeli zgaśnie to dłuuuugo trzeba kręcić aby zapalił i na początku ciut dusi. Także trzeba odczekać aby nie zgasł po dodaniu gazu. Natomiast gdy delikatnie wcisnę pedał i powolutku zwiększę obroty do - powiedzmy 2000 - to jest ok, a gdy puszczę to normalnie się zachowuje.
Wygląda jakby zalewał silnik paliwem bo śmierdzi spalinami dość ostro...
Natomiast jeżeli bez dotykania gazu odczekam te 30-40 sekund to autko jeździ zupełnie normalnie.
Objawy występują na zimnym i na ciepłym silniku.
Czasami (raz na kilka uruchomień) objawy nie występują i autko normalnie śmiga...
Autko to 6N '95 1.6 75KM + LPG StagXL.
(problemy występują także jak jeżdżę tylko na benzynie z wyłączonym LPG)
Co robiłem:
- wymiana czujnika temperatury cieczy - stary był walnięty (tj rezystancja była "na odwrót"), kupiłem nowy, sprawdzałem rezystancję i pokazuje ok,
- sprawdziłem lambdę - ładnie faluje na jałowym jak i podczas jazdy,
- sprawdziłem Halla wg instrukcji - pokazuje 9V (dokładnie to ~9,1V),
- po podpięciu do kompa zero błędów oprócz błędu sondy jak jeżdżę na gazie (LPG jest ustawiona na masę) oraz błędu czujnika Halla ale tylko jak mam wyłączony silnik (tj na zapłonie), na włączonym jest ok - tak ma być?
- nowe świece NGK,
- sprawdzone przewody zapłonowe -> brak "dyskoteki",
- czyszczona przepustnica, nowy filtr powietrza,
- nowy filtr paliwa.
Pozdrawiam
Łukasz G.
kombinuję sam ale już nic nowego nie przychodzi mi do głowy więc proszę Was o pomoc - może ktoś wie o co biega albo co jeszcze mogę sprawdzić.
Otóż autko odpala całkiem normalnie. Tzn. chwilkę kręci rozrusznikiem (tak z 2-3 obroty na oko na zimnym, na ciepłym od razu zaskakuje) ładnie łapie i obroty trzyma równo. Jak jest zimny to ssanie raczej ok bo obroty ~1100, na ciepłym normalnie ~900.
Jednak gdy tylko mocniej wcisnę pedał gazu (nie ważne czy na luzie czy ruszam) silnik zaczyna się dusić, często gaśnie. Jeżeli zgaśnie to dłuuuugo trzeba kręcić aby zapalił i na początku ciut dusi. Także trzeba odczekać aby nie zgasł po dodaniu gazu. Natomiast gdy delikatnie wcisnę pedał i powolutku zwiększę obroty do - powiedzmy 2000 - to jest ok, a gdy puszczę to normalnie się zachowuje.
Wygląda jakby zalewał silnik paliwem bo śmierdzi spalinami dość ostro...
Natomiast jeżeli bez dotykania gazu odczekam te 30-40 sekund to autko jeździ zupełnie normalnie.
Objawy występują na zimnym i na ciepłym silniku.
Czasami (raz na kilka uruchomień) objawy nie występują i autko normalnie śmiga...
Autko to 6N '95 1.6 75KM + LPG StagXL.
(problemy występują także jak jeżdżę tylko na benzynie z wyłączonym LPG)
Co robiłem:
- wymiana czujnika temperatury cieczy - stary był walnięty (tj rezystancja była "na odwrót"), kupiłem nowy, sprawdzałem rezystancję i pokazuje ok,
- sprawdziłem lambdę - ładnie faluje na jałowym jak i podczas jazdy,
- sprawdziłem Halla wg instrukcji - pokazuje 9V (dokładnie to ~9,1V),
- po podpięciu do kompa zero błędów oprócz błędu sondy jak jeżdżę na gazie (LPG jest ustawiona na masę) oraz błędu czujnika Halla ale tylko jak mam wyłączony silnik (tj na zapłonie), na włączonym jest ok - tak ma być?
- nowe świece NGK,
- sprawdzone przewody zapłonowe -> brak "dyskoteki",
- czyszczona przepustnica, nowy filtr powietrza,
- nowy filtr paliwa.
Pozdrawiam
Łukasz G.