Witam!
Drodzy koledzy dzisiaj spotkała mnie przykra sytuacja i chciałbym się Was poradzić. Otóż przez 1,5 miesiąca nie jeździłem moją polóweczką (Classic 2000r 1.4 MPI), oczywiście wyciągnąłem wcześniej akumulator (przed mrozami), wczoraj podłączyłem do prostownika i naładowałem, a dzisiaj kiedy ruszyłem (dodam, że samochód ruszył bez problemu i zanim ruszyłem chodził jakieś 3 min), kiedy przejechałem 5-10 metrów zaświeciła mi kontrolka ciśnienia oleju więc się zatrzymałem i sprawdziłem, olej był, po ponownym włączeniu samochodu kontrolka zgasła. Następnie przejechałem jakieś 200-300 metrów i zaświeciła się ponownie kontrolka oleju i akumulatora, a samochód zaczął tracić moc i zgasł. Próbowałem go później odpalić to słychać było tylko bendix, a samochód nie chciał odpalić (rozrusznik nawet nie drgnął), świeciły się normalnie światła i działało radio więc chyba uszkodzenie akumulatora można wykluczyć. Co więcej później popchnąłem go ze znajomymi i próbowałem go uruchomić z 4 i 5 biegu lecz samochód hamował i nie odpalił. Znajomy mi powiedział, że bardzo prawdopodobne jest to, że został uszkodzony silnik, ale nie wiem jak się to mogło stać. Miał ktoś z Was taką sytuację, albo ma jakiś pomysł co może być przyczyną?
Bardzo proszę o pomoc!
a słychać było jakieś stukanie w silniku ?? bo to co opisujesz wygląda ewidentnie na zatarcie się maszyny. spróbuj zajrzeć przez wykręcone świecę by sprawdzić jak wyglądają cylindry i wtedy zobaczysz czy nie porysowało lub ściągnij miskę olejowa i wtedy masz wszystko jak na dłoni i wtedy możesz klucze leciutko kręcić walem by widzieć w jakim stanie jest wszystko.
Sprzedaż części samochodowych nowych jak i tuningowych wszelkiego rodzaju. Potrzebujesz czegoś pisz lub dzwoń 511 163 210
[quote=""rizon""]Witam!
... dzisiaj kiedy ruszyłem (dodam, że samochód ruszył bez problemu i zanim ruszyłem chodził jakieś 3 min), kiedy przejechałem 5-10 metrów zaświeciła mi kontrolka ciśnienia oleju więc się zatrzymałem i sprawdziłem, olej był, po ponownym włączeniu samochodu kontrolka zgasła. Następnie przejechałem jakieś 200-300 metrów i zaświeciła się ponownie kontrolka oleju i akumulatora, a samochód zaczął tracić moc i zgasł. Próbowałem go później odpalić to słychać było tylko bendix, a samochód nie chciał odpalić (rozrusznik nawet nie drgnął)...[/quote]
Trzy tygodnie temu miałem identyczną sytuację i identyczne objawy. Niestety u mnie przyczyną była woda w oleju. Po zdjęciu miski olejowej na dnie była warstwa zmrożonej mazi wodno-olejowej, która rozkruszała się w rękach jak zmrożony śnieg. Skąd się wzięła woda nie wiem i trudno mi uwierzyć, że od jazdy na krótkich odcinkach bo codziennie robie ok. 20-30 km. Poza tym auto ma 11 lat, mam go od początku i jakoś wszystkie poprzednie zimy przetrwało bez problemów (nie garażowane). U mnie w skutek awarii przytarło jeden wałek rozrządu i pokrywę w miejscu gdzie ten wałek przechodzi przez pokrywę do koła zębatego, no i pogięło zawory.
Marne to pocieszenie ale nie rób sobie zbytnio wyrzutów sumienia, że pomimo zapalonej kontrolki oleju, ponownie odpaliłeś auto i przejechałeś 200-300m (większość by tak zrobiła po sprawdzeniu, że stan oleju jest w normie i pewnie to wina czujnika). W takim przypadku silnik się zażyna już od momentu pierwszego odpalenia go do czasu zapalenia kontrolki, która pojawia się jak już jest „musztarda po obiedzie”.
Te silniki to koszmarna loteria, na kogo padnie na tego bęc. I o ile przed zamarznięciem odmy można się ustrzec czyszcząc ją przed zimą, to przed wodą w oleju jest to wręcz niemożliwe bo nie pomaga nawet wymiana oleju przed zimą.
spróbuj najpierw delikatnie zakręcić kluczem i usłyszysz czy gdzieś nie trze, albo uderza o zawory, bo być może ci sam pasek na rozrządzie przeskoczył, a przy tych silnikach różnica 1 ząbka jest gigantyczna i za nic go wtedy nie odpalisz
po raz kolejny czytam taką sytuację...czyli zaświeciła się kontrolka oleju a ja jade dalej i oto efekty ;/ Po to jest kontrolka oleju ze jak sie zapali TO JUZ NIE JADEEEE !!! sam to przerabiałem w fiacie bravo 1.9 jtd. Dobrze że tam tylko wypluło gluta woda z olejem przez wąż od turbo bo mogło byc gorzej. Pierwsze co to na kanał sprawdzic rozrząd czy cały i czy pasek cały a pozniej od doły miska w doł i patrzeć co sie do niej przykleiło. Pozniej próbować kręcić kluczem i jak kolega wyżej pisze czy coś stuka puka ociera.
Zawsze szukam dziury w całym więc proszę się nie denerwować !!!
[quote=""rizon""]Czyli rozumiem, że wymieniałeś silnik i nie było szans na jakiekolwiek ratowanie?[/quote]
Zdecydowałem się na naprawę, której koszt będzie podobny do ceny „nowego” silnika. Ale wole robić swój, bo wiem co mam, niż kupować kota w worku i wpakować się ewentualnie w jeszcze większe koszty. Niestety koszty naprawy będą takie duże, bo to co tej zimy porobiło się w tych silnikach sprawiło, że dostanie używanych i sprawnych części do tych silników graniczy z cudem. Tak więc wałek z pokrywą trafiły do zakładu specjalizującego się regeneracją głowic, natomiast zawory i całe ustrojstwo zaworowe są kupione w sklepie.
Najlepiej daj auto w ręce zaufanego mechanika niech oceni sytuację i ewentualnie ściągnie głowicę, miskę. Jak przyjrzy się sprawie od góry i od dołu to będzie wiedział co się stało i jakie są straty. Bo może nie ma wielkiej tragedii i silnik da się uratować. Ale niestety bez kosztów to się raczej nie obędzie.