[6N] Zdjęcie osłony z przewodów zapłonowych - skutek
: 14 sty 2011, 1:02
Cześć,
Jakieś 1,5-2 miesiące temu miałem przebicie na jednym z przewodów zapłonowych. Silnik pracował na 3 cylindrach, oczywiście wiązało się to ze spadkiem mocy, drżeniem na wolnych obrotach, itp. Mój znajomy mechanik zdjagnozował wtedy, że na jednym z przewodów jest przebicie, zdjął metalową obudowę i podłączył ten przewód bez niej. Problem ustąpił, silnik pracował równo, moc była taka jak wcześniej. Niestety od kilku dni coraz wyraźniej odczuwam powrót poprzednich objawów, tzn. znowu zaczyna mi drżeć auto, i znowu zaczynają falować obroty, na razie nie jest to jeszcze aż takie wyraźne, ale zdecydowanie czuję, że coś się dzieje. Oczywiście podejrzewam przewody. Niestety nie mam narazie kluczy, żeby odkręcić osłonę silnika, więc nie mogę stwierdzić jeszcze czy kolejne przewody mają przebicie.
Proszę o wskazówki:
1. Jeżeli okaże się, że kolejny przewód ma przebicie, czy można znowu "bezkarnie" zdjąć metalową obudowę?
2. Przewody prawdopodobnie są oryginalne (1998 rok) więc czy powyższe akcje mogą sugerować, że już powinna nastąpić wymiana?
3. Czy ktoś może jeździ bezproblemowo na tańszych zamiennikach? Ceny 200-300zł to dla mnie spory wydatek.
Z góry dzięki
Pozdr
Jakieś 1,5-2 miesiące temu miałem przebicie na jednym z przewodów zapłonowych. Silnik pracował na 3 cylindrach, oczywiście wiązało się to ze spadkiem mocy, drżeniem na wolnych obrotach, itp. Mój znajomy mechanik zdjagnozował wtedy, że na jednym z przewodów jest przebicie, zdjął metalową obudowę i podłączył ten przewód bez niej. Problem ustąpił, silnik pracował równo, moc była taka jak wcześniej. Niestety od kilku dni coraz wyraźniej odczuwam powrót poprzednich objawów, tzn. znowu zaczyna mi drżeć auto, i znowu zaczynają falować obroty, na razie nie jest to jeszcze aż takie wyraźne, ale zdecydowanie czuję, że coś się dzieje. Oczywiście podejrzewam przewody. Niestety nie mam narazie kluczy, żeby odkręcić osłonę silnika, więc nie mogę stwierdzić jeszcze czy kolejne przewody mają przebicie.
Proszę o wskazówki:
1. Jeżeli okaże się, że kolejny przewód ma przebicie, czy można znowu "bezkarnie" zdjąć metalową obudowę?
2. Przewody prawdopodobnie są oryginalne (1998 rok) więc czy powyższe akcje mogą sugerować, że już powinna nastąpić wymiana?
3. Czy ktoś może jeździ bezproblemowo na tańszych zamiennikach? Ceny 200-300zł to dla mnie spory wydatek.
Z góry dzięki
Pozdr