VWPolo Klub

Witam wszystkich.
Czasami moja polówka 1.2 12V nie odpala (w ogóle nie kręci) ), dopiero jak przytrzymam dłużej kluczyk w pozycji start to dopiero normalnie kręci rozrusznik i odpala. Kontrolki po przekręceniu kluczyka normalnie się zapalają i gasną.
Dodam, że niedawno miałem problemy z bendixem, który przeciągał i w te mrozy całkowicie padł i przestał w ogóle kręcić. U mechanika wymieniłem bendix i wydawało się że problem został rozwiązany, dopóki się nie zorientowałem, że czasami nie chce kręcić i odpala tak jak to opisałem wyżej.
Spotkał się ktoś z waz z takim przypadkiem?
Będę wdzięczny za pomoc.

A nic nie majstrowałeś przy stacyjce?
W starym autku mojego ojca także padła stacyjka (chociaż to był fiat) i również myśleliśmy że rozrusznik czy coś a tu taka pierdoła.

Ale tutaj nie stawiał bym na to - kontrolki działają. Bynajmniej możesz sprawdzić i to.

Nic nie robiłem przy stacyjce. Może coś jeszcze trzeba by było wymienić w rozruszniku? Może szczotki?
Jak narazie nie pojawia się to zbyt często, ale się obawiam żeby nagle przestał odpalać i dlatego chcę się dowiedzieć czy ktoś miał coś podobnego.

Mechanik przeczyścił rozrusznik i styki rozrusznika i jak narazie wszystko jest w porządku.