[1.9D, 96r.] Przedziwny problem z obrotami.
: 20 kwie 2010, 21:41
Jadę autostradą elegancko 130km/h, 5ty bieg - jakies 3k z kawałkiem na obrotomierzu.
Po dłuższym czasie puszczam gaz i oczekuję, że auto spokojnie sobie zacznie zwalniać,
obroty zaczną spadać i silnik coraz ciszej pracować. Normalka. Jednak silnik w pewnym momencie
szybko sie wycisza, a wskazowka od obrotomierza rownie szybko spada do 1k!
5 bieg wbity, 110 na budziku a auta prawie nie slychac i 1000 obrotów jak na luzie.
Dokladnie tak jakbym nacisnął sprzęgło, tylko że go nie nacisnąłem. Zgłupiałem.
Dodałem gazu, silnik zawył i w okolicach 2,5k obrotów jakby załapał kontakt z osią napędową i dalej
trzymał już obroty. Auto zrobilo tak 3-4 razy podczas ostatniej mojej trasy (400km).
Ktoś spotkał się z czymś takim? Dodatkowo gdy zatrzymalem sie na stacji nie moglem go odpalic.
Swiece nie grzaly. A przynajmniej kontrolka sie nie zapalała. Po 10-15 minutach znowu sie zapalily i auto zapalilo bez problemu.
Jeśli to pomoże w diagnozie to dodam, że samochód miał też jakieś 2-3 m-ce temu przejsciowy problem ze skrzynią
biegów, który ustał po 2 godzinach sam z siebie. Przez te 2h z trudem wbijalem jakikolwiek bieg. Po 2h wszystko wrocilo do normy
równie nagle i bez sensu jak przyszło. Samochód też głośno chodzi i na jałowym dziwnie nierówno. troche trzyma 1000 obr. troche 900 i tak sobie skacze.
Help!
Po dłuższym czasie puszczam gaz i oczekuję, że auto spokojnie sobie zacznie zwalniać,
obroty zaczną spadać i silnik coraz ciszej pracować. Normalka. Jednak silnik w pewnym momencie
szybko sie wycisza, a wskazowka od obrotomierza rownie szybko spada do 1k!
5 bieg wbity, 110 na budziku a auta prawie nie slychac i 1000 obrotów jak na luzie.

Dokladnie tak jakbym nacisnął sprzęgło, tylko że go nie nacisnąłem. Zgłupiałem.
Dodałem gazu, silnik zawył i w okolicach 2,5k obrotów jakby załapał kontakt z osią napędową i dalej
trzymał już obroty. Auto zrobilo tak 3-4 razy podczas ostatniej mojej trasy (400km).
Ktoś spotkał się z czymś takim? Dodatkowo gdy zatrzymalem sie na stacji nie moglem go odpalic.
Swiece nie grzaly. A przynajmniej kontrolka sie nie zapalała. Po 10-15 minutach znowu sie zapalily i auto zapalilo bez problemu.
Jeśli to pomoże w diagnozie to dodam, że samochód miał też jakieś 2-3 m-ce temu przejsciowy problem ze skrzynią
biegów, który ustał po 2 godzinach sam z siebie. Przez te 2h z trudem wbijalem jakikolwiek bieg. Po 2h wszystko wrocilo do normy
równie nagle i bez sensu jak przyszło. Samochód też głośno chodzi i na jałowym dziwnie nierówno. troche trzyma 1000 obr. troche 900 i tak sobie skacze.
Help!