Jakby mało było przygód ostatnio z licznikiem to wczoraj wieczorem a właściwie w nocy chciałem wrócić do domu z pracy, odpalam silnik - załapał od "pstryknięcia" i po 5 sekundach zgasł. I musiałem do domu z buta o 2.30 wracać. Dzisiaj oglądałem silnik za widoku, kable WN na miejscu paski alternatora i rozrządu też, paliwo w baku jest, wtrysk podaje paliwo, iskra na świecach też była. A skubany nie odpala. Po 5 sekundowym kręceniu już prawie łapie i..... nie daje rady. Na gazie nie chciał odpalić bo za zimno było. Nie wiem gdzie jeszcze mam patrzeć.
Czytałem że gdy woda w tłumiku zamarznie to może się zdarzyć że nie odpali. Czy to możliwe?
Skoro tak może być jak pisze Burczyk to po pracy sprawdzę jeszcze z kumplem czy przy kręceniu dmucha z wydechu. Jeżdżę na LPG więc wody sporo się wydobywało z rury.
Ostatnio zmieniony 21 sty 2010, 14:43 przez sebatec, łącznie zmieniany 1 raz.
U mnie jest tak samo dzis rano odpalil normalnie ale juz chcac odpalic po pracy odpalil na 2 sekundy i zgasl i juz dopa nie odpala a jak krece dluzszy czas to juz prawie lapie ale nie.... to juz 3 ci raz tej zimy ostatno tydzien temu to wstawilem auto do firmy na pare godzin i odpalil i faktycznie z wydechy szedl dziwny dzwiek takiego bulgotu tylko jesli to bylaby ta woda w tlumiku to dlaczego dzis rano odpalil skoro bylo zimniej niz po pracy iskre sprawdzilem i paliwo tez idzie... jakies podpowiedzi ????????
W tłumiku końcowym wywierciłem otwór żeby woda kapała, a na łączeniu ze środkowym nie wsuwałem do końca rury i też sobie ładnie kapie i co najważniejsze nie zamarza. Mechanik mówił że to że zamarza to wina jazdy na krótkich odcinkach. woda się skrapla i zostaje. raz na jakiś czas trzeba autko przegonić na odcinku dłuższym niż 5-10 km.
Ta, typowy problem, mam to samo teraz z moją Paulinką, stoi od dłuższego czasu na zimnie, bez odpalania bo wygiąłem tylną ośkę;/ Tak wiem :banghead: !
No i woda w tłumiku zamarzła.
Never mind. Ale kupiłem już nową i teraz muszę jakoś wprowadzić autko do garażu...
Dobry pomysł z tym przewierceniem, etc. muszę wypróbować...
[quote=""sebatec""]W tłumiku końcowym wywierciłem otwór żeby woda kapała, a na łączeniu ze środkowym nie wsuwałem do końca rury i też sobie ładnie kapie i co najważniejsze nie zamarza. Mechanik mówił że to że zamarza to wina jazdy na krótkich odcinkach. woda się skrapla i zostaje. raz na jakiś czas trzeba autko przegonić na odcinku dłuższym niż 5-10 km.[/quote]
A w którym miejscu dokładnie wywierciłeś ten otwór???? Mi na mrozie tez zamarza woda w tłumiku końcowym, ostatnio podgrzałem lekko suszarką, odpaliłem wyleciała kulka lodu :] i silnik zaczął pracować normalne, a tak to syczy, spaliny nie wylatują z tłumika i brak mocy.
Też miałem ten sam problem... Zdiagnozowałem go gdy wymieniłem silnik oraz wyczyściłem odmę... A samochód nadal nie palił... :banghead:
Zdjąłem końcowy... Zalałem wrzątkiem... Przetkało, ale nagaru było mnóstwo i z katalizatora też się trochę posypało...
Potem przepłukałem strumieniem wody z węża... I trząchałem... Z 15 min w taki sposób żeby cały ten syf wyleciał ze środka... Odstawiłem do ciepłego pomieszczenia.. na parę godzin... Na koniec wywierciłem mały otwór (wiertło szóstka) mniej więcej na środku tłumika... Żeby woda miała gdzie uciekać...
Do tej pory po wymianie oleju na 10W40, przeczyszczeniu separatora oleju, odmy oraz reszty węży z układu odpowietrzania włącznie z tłumikiem... Nic się nie dzieje... Wszystko pracuje tak jak trzeba... Wczoraj kontrolnie po miesiącu czasu od czyszczenia, sprawdzałem stan odmy i separatora... CZYSTO !!!! NIE POLECAM TANICH OLEJÓW 15W40 !!!!
12.12.2010r. - 17.12.2010r. - Mój pierwszy w życiu SWAP / WYMIANA Silnika 1.3 3f/NZ
Wierciłem na tylnej ściance końcowego. Ale to było rok temu a tłumik dalej rdzewiał w środku i w tym roku sytuacja się powtórzyła. Wymieniłem na nowy i mam spokój. Chłopaki w serwisie tłumików rozcieli go i okazało się że rurki w środku wyglądały jak ser szwajcarski a woda zamarzała w każdej szczelinie i dziurze zamiast przepływać.