Marznąca klamka, brak możliwości otwarcia z zewnątrz i od we
: 03 sty 2010, 8:58
Witam wszystkich Klubowiczów na forum
Jestem tu nowy i mam nadzieję, że nikt mnie nie objedzie,
za to że mam caddy ale to prawie polo 6N więc może się przydam:)
Nie mogę znaleść naWitam wszystkich Klubowiczów na forum
Jestem tu nowy i mam nadzieję, że nikt mnie nie objedzie,
za to że mam caddy ale to prawie polo 6N więc może się przydam:)
Nie mogę znaleść na forum info z przypadłością jaka mnie trapi ostatnio.
Otóż zdarza się, (jak zauważyłem, przy "wilgotnym" mrozie, że nie mogę dostać się do auta)
Na pewneo nie marznie uszczelka i co ciekawe, niekiedy nie idzie wydostać się ze środka.
Problem zaczął się już w ubiegłym roku (działao się to mojej siostrze która wtedy użytkowała auto),
ale rok temu auto czasami stało w garażu więc dziaął się to rzadko.
Gdzieś na forum kiedyś wyczyttałęm, że polo/caddy maja taką w zamku plastikową zapadkę, która
jest plastiokowa i jak tylko dostaje się tam odrobina wilgoci i mróz to ta zapadka jakoś sztywnieje i nie otwiera zamka.
Zgodnie z tym też co wyczytałem, został rozebtrany zamek w mak, odtłuszczony, porządnie osuszony i zakonserwowany specjelnym smarem dobrze reagujący na mrozie.
Efekt był doś krótki. Już po miesiący sytuacja się powtórzyła a kolejne zależały od pogody.
Pytałem kolegi posiadającego caddy, że on do auta dostaje się grzejąc klamkę z zewnątrz farelką.
Problem w tym, że pod blokiem (gdzie auto teraz stoi) nie ma gniazdek z prądem
Teraz auto stoi pod chmurką forum info z przypadłością jaka mnie trapi ostatnio.
Otóż zdarza się, (jak zauważyłem, przy "wilgotnym" mrozie, że nie mogę dostać się do auta)
Na pewneo nie marznie uszczelka i co ciekawe, niekiedy nie idzie wydostać się ze środka.
Problem zaczął się już w ubiegłym roku (działao się to mojej siostrze która wtedy użytkowała auto),
ale rok temu auto czasami stało w garażu więc dziaął się to rzadko.
Gdzieś na forum kiedyś wyczyttałęm, że polo/caddy maja taką w zamku plastikową zapadkę, która
jest plastiokowa i jak tylko dostaje się tam odrobina wilgoci i mróz to ta zapadka jakoś sztywnieje i nie otwiera zamka.
Zgodnie z tym też co wyczytałem, został rozebtrany zamek w mak, odtłuszczony, porządnie osuszony i zakonserwowany specjelnym smarem dobrze reagujący na mrozie.
Efekt był doś krótki. Już po miesiący sytuacja się powtórzyła a kolejne zależały od pogody.
Pytałem kolegi posiadającego caddy, że on do auta dostaje się grzejąc klamkę z zewnątrz farelką.
Problem w tym, że pod blokiem (gdzie auto teraz stoi) nie ma gniazdek z prądem
Teraz auto stoi pod chmurką i problem się nasilił. Gdy był "suchy mnróz" i MINU 18 stopni Cel.,
to do auta wchodziłem bez problemu ale jak jest blisko zera i przymrozki, roztopy to zawsze loteria.
Co zrobiłem - zakupiłem zapalniczkę sztormową i jeśli nie mogę wejść, ogrzewam okolice klamki i po jakimś czasie puszcza,
ale to nie zawsze dziła natychmiastowo, chociaż jak do tej pory - pomaga. Jak tylko przejadę 15 km i auta nagrzeje się w środku to nie ma problemu z otwarciem. Problemy sa jak jadę "po bułki" kawałęk i ogrzany zamek na zewnątrz, chłodne auto w środku i niekiedy się blokuje by wysiąść - opuszczam szybę, grzeję sztormówką albo wyłażę oknem - masakra (na szczęście rzadko wyłaziłem)
Czy zdażały się Wam podobne historie???
Czy macie jakiś inny racjonalny pomysł a może doświadczenie w tym temacie???
Jakiekolwiek Wasze uwagi będą dla mnie cenne i z góry dziękuję za pomoc
Jestem tu nowy i mam nadzieję, że nikt mnie nie objedzie,
za to że mam caddy ale to prawie polo 6N więc może się przydam:)
Nie mogę znaleść naWitam wszystkich Klubowiczów na forum
Jestem tu nowy i mam nadzieję, że nikt mnie nie objedzie,
za to że mam caddy ale to prawie polo 6N więc może się przydam:)
Nie mogę znaleść na forum info z przypadłością jaka mnie trapi ostatnio.
Otóż zdarza się, (jak zauważyłem, przy "wilgotnym" mrozie, że nie mogę dostać się do auta)
Na pewneo nie marznie uszczelka i co ciekawe, niekiedy nie idzie wydostać się ze środka.
Problem zaczął się już w ubiegłym roku (działao się to mojej siostrze która wtedy użytkowała auto),
ale rok temu auto czasami stało w garażu więc dziaął się to rzadko.
Gdzieś na forum kiedyś wyczyttałęm, że polo/caddy maja taką w zamku plastikową zapadkę, która
jest plastiokowa i jak tylko dostaje się tam odrobina wilgoci i mróz to ta zapadka jakoś sztywnieje i nie otwiera zamka.
Zgodnie z tym też co wyczytałem, został rozebtrany zamek w mak, odtłuszczony, porządnie osuszony i zakonserwowany specjelnym smarem dobrze reagujący na mrozie.
Efekt był doś krótki. Już po miesiący sytuacja się powtórzyła a kolejne zależały od pogody.
Pytałem kolegi posiadającego caddy, że on do auta dostaje się grzejąc klamkę z zewnątrz farelką.
Problem w tym, że pod blokiem (gdzie auto teraz stoi) nie ma gniazdek z prądem
Teraz auto stoi pod chmurką forum info z przypadłością jaka mnie trapi ostatnio.
Otóż zdarza się, (jak zauważyłem, przy "wilgotnym" mrozie, że nie mogę dostać się do auta)
Na pewneo nie marznie uszczelka i co ciekawe, niekiedy nie idzie wydostać się ze środka.
Problem zaczął się już w ubiegłym roku (działao się to mojej siostrze która wtedy użytkowała auto),
ale rok temu auto czasami stało w garażu więc dziaął się to rzadko.
Gdzieś na forum kiedyś wyczyttałęm, że polo/caddy maja taką w zamku plastikową zapadkę, która
jest plastiokowa i jak tylko dostaje się tam odrobina wilgoci i mróz to ta zapadka jakoś sztywnieje i nie otwiera zamka.
Zgodnie z tym też co wyczytałem, został rozebtrany zamek w mak, odtłuszczony, porządnie osuszony i zakonserwowany specjelnym smarem dobrze reagujący na mrozie.
Efekt był doś krótki. Już po miesiący sytuacja się powtórzyła a kolejne zależały od pogody.
Pytałem kolegi posiadającego caddy, że on do auta dostaje się grzejąc klamkę z zewnątrz farelką.
Problem w tym, że pod blokiem (gdzie auto teraz stoi) nie ma gniazdek z prądem
Teraz auto stoi pod chmurką i problem się nasilił. Gdy był "suchy mnróz" i MINU 18 stopni Cel.,
to do auta wchodziłem bez problemu ale jak jest blisko zera i przymrozki, roztopy to zawsze loteria.
Co zrobiłem - zakupiłem zapalniczkę sztormową i jeśli nie mogę wejść, ogrzewam okolice klamki i po jakimś czasie puszcza,
ale to nie zawsze dziła natychmiastowo, chociaż jak do tej pory - pomaga. Jak tylko przejadę 15 km i auta nagrzeje się w środku to nie ma problemu z otwarciem. Problemy sa jak jadę "po bułki" kawałęk i ogrzany zamek na zewnątrz, chłodne auto w środku i niekiedy się blokuje by wysiąść - opuszczam szybę, grzeję sztormówką albo wyłażę oknem - masakra (na szczęście rzadko wyłaziłem)
Czy zdażały się Wam podobne historie???
Czy macie jakiś inny racjonalny pomysł a może doświadczenie w tym temacie???
Jakiekolwiek Wasze uwagi będą dla mnie cenne i z góry dziękuję za pomoc