[9n] 1.4 benzyna ciężko odpala
: 19 gru 2009, 13:45
Witam,
troszkę pogrzebałem u Was na forumowisku i nie mogłem znaleść interesującej mnie odpowiedzi.
Otóż, problem zaczął się, jak dobrze pamiętam około października, polówka raz na jakiś czas zaczeła źle odpalać, ale to bardzo rzadko , a objawiało się to tym, iż musiałem kręcić dosłownie 1-2 sekundy dłużej niż zwykle, ale zawsze odpalała, przy pierwszym kręceniu, następnie pojawiał się CHECK oraz ESP, raz paliły się oba naraz, raz sam ESP, raz nic nie było i tak w kółko. Następnym dziwnym objawem, to lekkie drgania silnika podczas jazdy przy dość niskich obrotach (efekt jakbyś miał za duży bieg w stosunku do prędkości) ale działo się to np. na IV biegu przy prędkości 75-80 lub V biegu w okolicach prędkości 100 -110. Drgania te następowały po dłuższej jeździe z zadaną prędkością, efekt drgania znikał, gdy leciutko dodaliśmy gazu, ale nasilał się, gdy podczas jazdy (gdy już zaczął drgać-szarpać) póściliśmy całkiem gaz, wtedy dostawał trochę mocniejszego szarpnięcia i potem już OK.
Podczas postoju auta, silniczek pracuje idealnie równo, drgania-szarpnięcia pojawiają się tylko podczas jazdy.
No więc dalej. Postawiłem autko u zaufanego mechanika i zaczęło się od podpięcia kompa. Wyskoczył błąd P 1553 (czujnik ciśnienia kolektora rury ssącej). W ASO zamówiłem ten czujniczek (polecili mi zamiennik który stosują Siemensa), zamontowaliśmy go, no ale autko jak drgało tak drgało dalej, jak czasami gorzej paliło- to tak samo miało czasem takie naloty i trzeba było dłużej pokręcić. No ale przynajmniej ESP i CHECK się nie zapalał, aż tu po paru dniach znowu dwie pomarańczowe kontrolki. Podjechałem do mechanika - i znowu błąd P1553. Dodam, że zauważyłem iż kontrolki te pojawiały się też czasami od razu po szarpnięciu autem podczas jazdy, a czasami ot tak sobie.
Kolejna rzecz, po kilku dniach, przy okazji wymiany oleju wymieniłem komplet świec żarowych, , wymiana akumulatora (ponieważ podobno już powoli padał, a że zbliżały świąteczne mrozy, postanowiłem go podmienić. Z tymże siedział aku od nowości jak dobrze pamiętam 55/420 a wstawił mi 45/400 twierdząc że taki też będzie jak najbardziej OK, jeszcze nastroił/ustawił przepustnicę, bo podobno się rozstroiła. A ze między czasie przyszły mrozy to auto przestało wogóle odpalać. Tzn. rozrusznik kręci śmiało, ale nie może załapać (ciut jak nie diesel). średnio przekręcam kluczykiem 3-4 razy i dopiero odpala, z trudem załąpuje (dławi się) a jak już załapie to na samym początku przez parę sekund nie równo pracuje. Przejżałem książke serwisową, i okazało się dawno nie był wymieniany filtr paliwa, więc odrazu po filtr i go wymieniłem FILTORN PP836/3 (z jakimś zaworkeim), przy okazji spojrzałem na filtr powietrza-czyściutki, odpaliłem autko, zrobiłem z 10 kilometrów, postawiłem go przy -15 na zewnątrz i po 2-3 godzinach zachodzę pewny że odpali, a on znowu to samo. Już nie wiem za co ma się złapać. Aha, dodam, że jak są te zatrzaski na przewodach paliwowych przy filtrze, to są one lekko połamane, niby węże wsuwają się ciasno i nie spadają, może gdzieś zaciągać lewe powietrze ??
Bo tak mi to może trochę wygląda, jakby mu paliwka brakowało, ale mechanikiem nie jestem i mogę się mylić.
ale w sumie tyle czasu było dobrze............ aha miedzy czasie dolałem tez specyfiku do wtrysków, miałem nadzieję, że może to coś pomoże, ale nic.
POMÓŻCIE, już mi ręce opadają, kasa z portfela leci, a przyjemności z jazdy autem brak. Dodam że autko mam po rodzicach od nowości i nigdy tak nie było.
Może coś o autku:
POLO 9N 1.4 benzyna (bez gazu), silnik BBY, 55KW, rocznik 2002 (okular), obecnie 145 tys. km.
wcześniejsze wymiany ważniejszych rzeczy
03.2007 - wymiana sondy lambdy, cewki świec x2, świece (przebieg 96 tys. km)
07.2008 - wymiana czujnika temperatury silnika, wymiana włącznika świateł stop (przebieg 119 tys.km.)
troszkę pogrzebałem u Was na forumowisku i nie mogłem znaleść interesującej mnie odpowiedzi.
Otóż, problem zaczął się, jak dobrze pamiętam około października, polówka raz na jakiś czas zaczeła źle odpalać, ale to bardzo rzadko , a objawiało się to tym, iż musiałem kręcić dosłownie 1-2 sekundy dłużej niż zwykle, ale zawsze odpalała, przy pierwszym kręceniu, następnie pojawiał się CHECK oraz ESP, raz paliły się oba naraz, raz sam ESP, raz nic nie było i tak w kółko. Następnym dziwnym objawem, to lekkie drgania silnika podczas jazdy przy dość niskich obrotach (efekt jakbyś miał za duży bieg w stosunku do prędkości) ale działo się to np. na IV biegu przy prędkości 75-80 lub V biegu w okolicach prędkości 100 -110. Drgania te następowały po dłuższej jeździe z zadaną prędkością, efekt drgania znikał, gdy leciutko dodaliśmy gazu, ale nasilał się, gdy podczas jazdy (gdy już zaczął drgać-szarpać) póściliśmy całkiem gaz, wtedy dostawał trochę mocniejszego szarpnięcia i potem już OK.
Podczas postoju auta, silniczek pracuje idealnie równo, drgania-szarpnięcia pojawiają się tylko podczas jazdy.
No więc dalej. Postawiłem autko u zaufanego mechanika i zaczęło się od podpięcia kompa. Wyskoczył błąd P 1553 (czujnik ciśnienia kolektora rury ssącej). W ASO zamówiłem ten czujniczek (polecili mi zamiennik który stosują Siemensa), zamontowaliśmy go, no ale autko jak drgało tak drgało dalej, jak czasami gorzej paliło- to tak samo miało czasem takie naloty i trzeba było dłużej pokręcić. No ale przynajmniej ESP i CHECK się nie zapalał, aż tu po paru dniach znowu dwie pomarańczowe kontrolki. Podjechałem do mechanika - i znowu błąd P1553. Dodam, że zauważyłem iż kontrolki te pojawiały się też czasami od razu po szarpnięciu autem podczas jazdy, a czasami ot tak sobie.
Kolejna rzecz, po kilku dniach, przy okazji wymiany oleju wymieniłem komplet świec żarowych, , wymiana akumulatora (ponieważ podobno już powoli padał, a że zbliżały świąteczne mrozy, postanowiłem go podmienić. Z tymże siedział aku od nowości jak dobrze pamiętam 55/420 a wstawił mi 45/400 twierdząc że taki też będzie jak najbardziej OK, jeszcze nastroił/ustawił przepustnicę, bo podobno się rozstroiła. A ze między czasie przyszły mrozy to auto przestało wogóle odpalać. Tzn. rozrusznik kręci śmiało, ale nie może załapać (ciut jak nie diesel). średnio przekręcam kluczykiem 3-4 razy i dopiero odpala, z trudem załąpuje (dławi się) a jak już załapie to na samym początku przez parę sekund nie równo pracuje. Przejżałem książke serwisową, i okazało się dawno nie był wymieniany filtr paliwa, więc odrazu po filtr i go wymieniłem FILTORN PP836/3 (z jakimś zaworkeim), przy okazji spojrzałem na filtr powietrza-czyściutki, odpaliłem autko, zrobiłem z 10 kilometrów, postawiłem go przy -15 na zewnątrz i po 2-3 godzinach zachodzę pewny że odpali, a on znowu to samo. Już nie wiem za co ma się złapać. Aha, dodam, że jak są te zatrzaski na przewodach paliwowych przy filtrze, to są one lekko połamane, niby węże wsuwają się ciasno i nie spadają, może gdzieś zaciągać lewe powietrze ??
Bo tak mi to może trochę wygląda, jakby mu paliwka brakowało, ale mechanikiem nie jestem i mogę się mylić.
ale w sumie tyle czasu było dobrze............ aha miedzy czasie dolałem tez specyfiku do wtrysków, miałem nadzieję, że może to coś pomoże, ale nic.
POMÓŻCIE, już mi ręce opadają, kasa z portfela leci, a przyjemności z jazdy autem brak. Dodam że autko mam po rodzicach od nowości i nigdy tak nie było.
Może coś o autku:
POLO 9N 1.4 benzyna (bez gazu), silnik BBY, 55KW, rocznik 2002 (okular), obecnie 145 tys. km.
wcześniejsze wymiany ważniejszych rzeczy
03.2007 - wymiana sondy lambdy, cewki świec x2, świece (przebieg 96 tys. km)
07.2008 - wymiana czujnika temperatury silnika, wymiana włącznika świateł stop (przebieg 119 tys.km.)