VWPolo Klub

Kurde jaki mały przebieg.Jesteś pierwszym właścicielem?

[quote=""Kuba""]Kurde jaki mały przebieg.Jesteś pierwszym właścicielem?[/quote]

Autko kupione w 2005 roku od starszego małżeństwa z przebiegiem 26 tysięcy jak dobrze pamiętam. Od tamtego czasu jeden właściciel (mój ojciec). Ja sam autkiem zrobiłem już ponad 50 tysięcy w ciągu 4 lat. Dlaczego taki mały? Bardzo długo stał jako drugie auto, prawie 8 lat. Miałem z nim dużo problemów na początku bo jak wiadomo auto cierpi bardziej jak stoi niżli jeździ ale wszystko udało się ogarnąć.

Właśnie dzisiaj na liczniku pojawiło się pierwsze 100 000. :crazy:

Na dzień dzisiejszy już 105 tysięcy na liczniku. Olaboga jak to teraz leci.

Z aktualności: Polo dzielnie pokonało 1000 kilometrów na tegoroczny Woodstock Festival bez zająknięcia. :hello:

4 osoby, pełny bagażnik - Średnie spalanie 8 litrów LPG na 100 kilometrów przy prędkościach +/- 110-120 i kilku korkach :oki:

Z Kostrzyna nad Odrą, do Katowic (500km) jechaliśmy 13 godzin w drodze powrotnej, (A)hoj Polskie drogi!





W sierpniu kolejny egzamin dla Polo: Polska - Francja; 2 tysiące kilometrów w jedną stronę. :victory:

Teraz klasycznie olej, filtry i tak dalej..

Szykuje się wymiana sworznia i tylnych amortyzatorów coś mi się wydaje ale zrobię to po wakacjach.

da rade moje polo woodstock zaliczyło kilka lat temu

Cześć i czołem po dłuższej przerwie! :hello:

Pora napisać kilka nowinek i informacji.

Polo dzielnie zniosło podróż na północ Francji. Bez zająknięcia pokonało 2100 kilometrów w jedną jak i drugą stronę. Średnio przejeżdżałem nie całe 400 km na 32 litrach gazu więc dobry wynik. Na Niemieckiej autostradzie wynik ten spadł do około 300 km ale tam dzielnie Polówka pędziła 180 km/h - pod górki gorzej. Żadnych przykrych przygód, sama przyjemność.

1. Przed trasą wpadł nowy akumulatorek.




2. Oczywiście aby przyjemnie się jechało zadbałem o porządek za równo na zewnątrz jak i w środku.




3. Postoje miłe i przyjemne.




4. Trasa przyjemna i bezstresowa.




Tyle kilometrów bez przygód, a w górach się człowiek zagapił i chciał zawrócić w dziwny sposób. Sam nie wiem jak to zrobiłem. :oki: Na szczęście udało się zepchnąć delikatnie i nie było pod spodem samego betonu. Szkód - brak.



To tyle. Na tą chwilę przebieg dobija do 112 tysięcy i ciągle rośnie.

Pozdrowionka!

Ładne światło i warunki więc wyszło całkiem ciekawe zdjęcie.

Z nowości to przebieg 120 tyś.
Nowe amortyzatory przód oraz tył.
Gumy przegubów.
Końcówki drążka.
Hamulce + tarcze przód.

Jakoś leci...

Nie myślałeś o założeniu tylnych lamp od Seata Vario (Cordoba kombi) z lat 99-02 ? Odmłodziło by się wg mnie sporo:)

W sensie z tym całym paseczkiem na środku klapy? Jakoś mi się to nie podoba. Lubię masywność i prostolinijność Variant'a z tyłu.

Nie, same lampy po bokach, beż środkowej blendy, bo do niej to byś musiał klapę zmieniać.
Mi się wydaje, że ładnie by wyglądały

Marianoo pisze: Nie, same lampy po bokach, beż środkowej blendy, bo do niej to byś musiał klapę zmieniać.
Mi się wydaje, że ładnie by wyglądały

W taki sposób... Powiem Ci, że teraz ten wariant mi podchodzi. Gorzej tylko z tym przodem.. Bardzo chciałem go jakoś odmłodzić ale kompletnie nie wiem jak...

Wg mnie wtedy to już mialbyś bardziej cordobe niż polo. Podobna sytuacja jest z przodem - jak zamontujesz grill czy cos z cordoby to wyglada to już jak cordoba. Swoja drogą w blendzie cordo ma przeciwmgielne jeśli się nie myle

Same tylne lampy z Seata starczą. Odmłodzi się, a marki nie zmieni
Co do przodu, to za dużo roboty. Tzn Z seata przed 99 lampy i grill mają inny skos. Zderzak pasuje i w zderzaku są halogeny. Jak już sę bawić, to wymiana maski, blotników, zderzaka, lamp i wzmocnienie czołowe i jest Polo/Cordoba model 99-02.
Czyli najlepiej włożyć te tylne lampy z Cordoby i na tym poprzestać, z przodem nic nie kombinuj:)

To co Moi Mili.. Wrzucamy 16" czy 17"? Jak uważacie? Auto idzie niżej na amorkach AP i sprężynach Eibacha, które już posiadam. Nie wiem czy bawić się w gwint MTS, a gwint AP to koszt około 2k.

Wywaliłem dziś znienawidzone chlapacze z przodu. Z tyłu już kiedyś się same urwały. Jakoś mnie naszło, to poszedłem podłubać. Zeszły bardzo przyjemnie, nie zastałem żadnych niespodzianek. Lakier pod czysty, bez korozji, wystarczyło przemyć i nawoskować.

Musiałem na przednią oś założyć zimówki z racji pękniętej felgi i opony. Nie prezentuje się jakoś super, ale i tak zafundowałem polówce mycie, glinkowanie i wosk z górnej półki.

Myślę, że jak na 16 lat pod chmurką to kondycja lakieru i tak jest bardzo atrakcyjna. (Fotki przed zdjęciem chlapaczy.)







Za tydzień kolejna wycieczka do Francji i kolejne 5 tysięcy kilometrów przed Variatem.

Pozdr.