Żyję!

...ale za dużo się nie zmieniło, tak jak było w Ślesinie 2013 tak jest do teraz, a upów w stylu zmieniłem olej i wszystkie filtry nie chcę robić bo to normalna sprawa
Żeby już coś napisać to z ciekawostek i rzeczy przyspieszających lizanie auta:
1. Wkurzało mnie mizianie plastików najróżniejszy specyfikami i odkryłem "dressing"

, który leży na plastikach już z rok. Wygląd obecnie, jak po aplikacji. Wykończenie w zależności od sposobu aplikacji, ale okolice ciemnej satyny z minimalnym połyskiem, generalnie look jak nowy plastik salonowy. Mam tym posmyrane klamki, listwy, dokładkę, grill, kratki w zderzaku, trójkąty lusterek, itp.
Rozwiązanie: Motip czarny półmat, delikatne cieniutkie warstwy i zapominacie co to znaczy dressing do plastiku.
2. Kolejną rzeczą wkurzającą i na co schodziło mi najwięcej czasu to osuszanie auta mikrofibrami, wkładanie w szpary, czekanie aż wsiąknie... i tak bez końca, a i tak po wyjechaniu autem z jakiś zakamarków wylatywała woda i lepił się kurz, i ... :banghead:
Rozwiązanie: Makita UB1103 - nie oddałbym za nic w świece tego wynalazku

używam go już ok roku, a o szczegółach już pisałem na KosmetyceAut.
:hello: