Zdejmij zbiorniczek, zalej domestosem tak aby poszło na elektrony. Daj trochę zadziałać. Później wypłucz i zamontuj. Powinno być po problemie. Zanieczyszczone elektrony potrafią tak świrować.
A czy borygo czy g12 to na prawdę nie ma takiego znaczenia.
Zbiorniczek przepłukałem ... tyle że w benzynie ekstrakcyjnej, a nie w domestosie. Problem nadal występuje.
Zauważyłem jedną rzecz... Przy rozgrzanym silniku temperatura na pulpicie 90oC wszystko ładnie... jednak chłodnica zimna... ręką można dotknąć...a powinna być ciepła. Doszedłem do wniosku, że stało się coś z termostatem. Wymieniłem termostat... faktycznie był w kiepskim stanie... (czarny osad... taki jakby "zaczopowany"). Musiało się gotować w silniku przy dużej temperaturze... termostat nie puszczał na duży obieg płynu.
Ja zadowolony że już opanowałem sytuację... ale nie... dobijające pikanie powróciło. Ja już rozkładam ręcę... :|
BTW Co do symptomów o które pytałem... to narazie wszystko w porządku. Także wstępnie uszczelkę mogę wykluczyć...
Pies jest pogrzebany gdzie indziej.
Jutro pojadę do poleconego mi fachowca przez znajomego.
Zobaczymy co powie.
Jak uda mi się rozwiązać problem to napiszę...
PS. Jakby któremuś z kolegów przypomniałoby się coś istotnego, pomocnego w śledztwie to bym był wdzięczny za podzielenie się jakimikolwiek informacjami/radami co jeszcze mogło ulec awarii.
Skoro chłodnica była zimna i wymieniłeś już termostat i dalej jest zimna, to wydaje mi się, że posłuszeństwa odmówiła pompa wody... Mój ojciec coś takiego przerabiał, z tym że było to w ciężarówce.
Tylko do tej diagnozy dziwne jest, że temperatura na wskaźniku nie szła powyżej 90st...
Wybaczcie, że tak późno, ale nie mogłem wcześniej.
Problem przez mechanika został zażegnany (mam nadzieję, że nie tymczasowo).
Nic nie wymieniał, tylko po prostu przeczyścił układ...doszukał się syfu w chłodnicy oleju (ogólnie rzecz biorąc większego niż wszędzie indziej). Teraz jest jakoś lepiej. Może mi się wydaje, ale i samochód jakoś nawet ciut mniej pali niż wcześniej. Wszystko jest narazie pod kontrolą. Przestało pikać. Polecił tylko obserwować, czy się nic nie dostaje do zbiornika wyrównawczego ( w sensie olej ).
P.S.
Dziękuję za porady.
Czy może być taka sytuacja, że np. do zbiornika będzie się dostawał olej, ale na korku nie będzie "białej mazi"? Ktoś wcześniej pisał, o symptomach przy problemach z uszczelką pod głowicą... no i ciekawy jestem. Czy jeżeli korek będzie klarowny, czysty, ale w zbiorniku będzie się coś "brzydkiego" wytrącać, to czy też będzie to problem z uszczelką?
Dokładniej: Czy oba symptomy muszą wystąpić jednocześnie (wytrącanie się "brudów" w zbiorniku + piana na korku), czy wystarczy jeden, żeby mówić o wymianie uszczelki?
jak pisałem już wiele razy płyn dolejcie jakieś 3-4 milimetery powyżej kreski MAX bo ja miałem równo z kreska to mi mrugało jak tylko się ochłodziło ,jak to nie pomoże wtedy szukajcie innych rozwiązań.
1.4 TDI 80 KM --daje rade szczególnie trasa 3.7 l / 100km