VWPolo Klub

ja też sporo jeżdżę i zasadniczo nie potrzebuję pomocy obcych czy nawigacji...

jacol nie przesadzaj, prędzej czy później każdy potrzebuje pomocy i nie ma tu wyjątków, no chyba ze się nazywasz Clark Kent a to że jeździsz zawodowo to i tak nie ma znaczenia, na drodze nie ma kozaków, i nic ci nie pomoże bo jednak są na drodze debile którzy wymuszają bądź zachowują się jak gówniarzeria i powodują wypadki bez względu na to czy chcesz czy nie twoja rozwaga i mądra jazda to zawsze tylko 50% tego co na drodze spotkasz, oczywiście życzę ci abyś nigdy nie potrzebował pomocy, ale życie jednak pokazuje często jak grubo się mylimy.
pozdr

rat4
miałem na myśli pomoc w trafieniu do celu...
...nie jeżdżę zawodowo. kursy i szkolenia to moje hobby
[quote="rat4"]prędzej czy później każdy potrzebuje pomocy i nie ma tu wyjątków[/quote]
ależ oczywiście, ja też pytam się o drogę, czasem ekspedientki na cpn'ie czasem w innym miejscu, ale zawsze wypatruję żeby była fajna pani
... dlaczego wszyscy się gdzieś spieszą??
...dziś nieopodal mnie zginął motocyklista (brześć kuj.)... miał 27 lat a licznik zatrzymał się w okolicach 200. na zabudowanym oczywiście...
...po co... ??

Z tym zatrzymywaniem się licznika to lekka przesada. Jak kopnę z buta w swój tachometr to też się zatrzyma na 200.

Artpolo
znając śp. wcale bym się nie zdziwił ... zasadniczo liczniki w takich przypadkach zatrzymują się w miejscu gdzie ostatnio była wskazówka... taki trik... powiem ci lepszą historię- dwa dni temu policjant jadąc przez wioskę (teren zabudowany) wypadł z drogi i skosił płot. nie było by w tym nic sensacyjnego gdyby w/w nie wracał z wiejskiej zabawy i miał 1,5 we krwi... licznik stanął na 140...

No ale co fakt to fakt. Zawsze uważałem, że prowadzenie czy auta czy roweru to umiejętność przewidywania ruchu "przeciwnika" - dokładnie jak w szachach - im więcej posunięć przewidzisz tym lepiej. Niestety, niektórzy uczestnicy drogi nie są w stanie przewidzieć żadnego ruchu oprócz własnego. np. hamulec do dechy i kierunek w prawo.

Artpolo
niektórzy nie są nawet w stanie przewidzieć własnych ruchów
nawiasem- kiedyś koleś na szkoleniu (kierownik PZMotu) stwierdził podczas dyskusji, że jazda po naszych drogach to "wojna" - wygrywa ten kto ma lepszą taktykę i więcej szczęścia- coś w tym jest...

Dyskusja odbiega nieco od tematu. Kiedy kupowałem słynne radio (520) w pudełeczku znalazłem instrukcję a na ostatniej stronie jest deklaracja zgodności 52/2005 z numerami telefonów oraz inf, że wyrób jest zgodny z wymogami zasadniczymi i normą ESTI EN 433-1 :2000 . Zadzwoniłem i zapytałem czy to wystarczy aby nie pozbyć się radia a w odpowiedzi usłyszałem ze to wystarczy.