w nocy z piątku na sobotę najprawdopodobniej próbowano mi skraść auto z pod bloku..przynajmniej wszystko na to wskazuje
Rano w sobotę idę do samochodu, próbuje otworzyć auto ale widzę ze coś jest nie tak. Po pierwsze nie było tego pierścienia co osłania zamek + wyraźne ślady podważania czymś na plastiku
, a po drugie auto było zupełnie otwarte.Coś musiało złodzieja wystraszyć bo nic nie było ruszone ani przy stacyjce ani przy schowku. Na moje szczęście nie posiadam CB które można by było ukraść, a panel od radia zawsze zabieram ze sobą.
Moje zgłoszenie na policję nic nie dało bo nic nie zostało skradzione, a dodatkowo doszedł tylko jeden poważny problem.
Złodziej w taki sposób uszkodził zamek w drzwiach że jak włożyłem kluczyk żeby spróbować zamknąć auto to nie dało rady go wyjąć. Po kilkunastu próbach wyjęcia kluczyka ten niestety się złamał i prawie cały trzon został w zamku. Na szczęście a) miałem kluczyk zapasowy i b) auto można zamykać od strony pasażera (jest centralny) ale muszę coś zrobić z tym.
Moje pytanie brzmi czy jest jakiś sposób na naprawę tanim kosztem zamka tak żeby nie trzeba było wymieniać wszystkich zamków wraz z kluczykami i czy ktoś z was wie gdzie w Warszawie coś takiego mogą mi zrobić (w ASO pewnie krocie mi policzą)? A może macie jakiś inny pomysł? Będę wdzięczny za wszelkie rady.


