Zaraz po odpaleniu na zimnym silniku moje polo pracuje normalnie, dopóki nie wyłączy ssania, wtedy falują obroty, jednocześnie spadając. Zaczyna pracować jak traktor i zdarza się, że zgaśnie, lub ocknie się, podniesie obroty i od początku to samo, dopóki się nie rozgrzeje, wtedy problem jest tylko na niskich i wysokich obrotach, gdzie brakuje mu mocy i szarpie. Z mojej strony wszystko wskazuje na cewkę, bo jeden pin we wtyczce do cewki był przepalony (wymieniłem wtyczkę, nic nie pomogło). Czy może to też być wina czujnika temperatury?
Dodam, że świece oraz przewody były już też wymienione. Polo Classic, 1997, 1.4 60KM
Edit:
Po wizycie u elektromechanika stwierdzono: przerwany kabel od sondy lambda, źle założoną kopułkę. Teraz działa jak powinno
