Podpiąłem prostownik. Mam automat i od razu zaczął ładować dużym prądem. Zwykle jak na starym akumulatorze było (nie był rozładowany tylko już nie kręcił) również na początku wskazówka była na 5-6 ale po kilku minutach zaczęła spadać.
Tu niestety nic . Cały czas na 6 , prostownik się grzeje. Po dwóch godzinach jak zauważyłem że prostownik się grzeje odłączyłem prostownik aby ostygł. Zmierzyłem napięcie akumulatora i było 11.20V.
Po doczekaniu aby prostownik ostygł znów go podłączyłem. I kolejna godzina i nic się nie zmienia.
Przyniosłem stary akumulator bo pomyślałem że może prostownik jest zepsuty (był pożyczany) ale usterki nie ma. Na starym akumulatorze nie ładowanym z co najmniej pół roku napięcie było ponad 12,29 V. Po podłączeniu go pod prostownik ten spokojnie wskazówką wskoczył na 2 i ładował. Po 15 minutach już pokazywało 13V.
Czyżby mój niespełna 2 roczny akumulator (ma gwarancję do listopada 2018) wyzionął ducha przez żarówkę.
Na elektrodzie przeczytałem aby go wsadzić do auta i odpalić z drugiego . Alternator go naładuje.
Daję parę fotek:
Akumulator mam taki:

Po podłączeniu prostownika po 2 godzinach.

Tu stary akumulator.

Jest szansa jeszcze go reanimować czy iść do sklepu z reklamacją. Jak powiedzieć o usterce.