Witam, wczoraj pojawił się dość dziwny problem z moim wehikułem. Podczas jazdy auto spontanicznie straciło moc, mimo iż silnik nadal pracował, to polówka nie chciała przyspieszyć, dodawanie gazu nic nie dało(obroty pozostały w granicach 2000 rpm) Zgasiłem i ponownie odpaliłem silnik, wszystko gra. Po dłuższym postoju, postanowiliśmy wrócić do domu (ok. 60 km), po przejechaniu kilku kilometrów powtórka z rozrywki, z tym że ponowne odpalenie nic nie dało, podczas trzymania sprzęgła, bądź na luzie silnik pracuje bardzo nierówno a w kabinie aż buczy. Niestety musieliśmy wracać, więc auto doczłapało się jakoś o własnych siłach(powiedzmy, bo pod górkę przy deptaniu gazu w dechę potrafiło zwolnić nawet do 20km/h) Pierwsza myśl, że na pewno coś z zapłonem, aczkolwiek dziwne, bo cały komplet był niedawno zmieniany na nowy, porządny, nie żadne chiński bubel. Iskra na wszystkich fajach była, więc winą obarczyłem którąś ze świec, pudło, to też nie to. Co ciekawe dziś rano auto normalnie odpaliło i dojechałem do pracy (ok. 2 km) bez żadnego problemu, to samo z powrotem. Problem pojawił się znów, gdy chciałem dalej jechać w miasto, silnik nagrzany już do 90 stopni, mam jechać i nagle... znów jakby palił na 3 gary. O co cho? Gdzie szukać problemu? Dodam, że w poprzednich przypadkach problem ujawnił się też dopiero po rozgrzaniu serducha. Silnik około roku temu przeszedł swego rodzaju remont, wymieniono całą głowicę, pierścienie, rozrząd, uszczelki kolektorów, pompa wody, katalizator, zaślepiłem również EGR, oraz wymieniony był cały układ zapłonowy. Gdzie szukać problemu? Pozdrawiam