Witajcie, mam problem z Polówką którą kupiłem żonie. Polo z 1991 roku, 1.3 GT silnik 3f z sondą i katem.
Przerywał, nie chodził na wszystkie gary, ale liczyłem się z wkładem bo auto za małą kasę.
Świece były całe czarne, okopcone wszystkie. Założyłem nowe NGK, nowa kopułka i palec. Kable Boscha wyglądają dobrze, niema przebicia, nie skacze nigdzie iskra. Uspokoiło się, chodzi na 4 cylindry. Po resecie kompa (odpięty aku) na zimnym jest idealnie, auto nie przerywa, nie szarpie, nie zalewa go na niskich obrotach. Jak złapie temp to się zaczyna, objaw jak na filmiku, gaz trzymam w jednym położeniu a auto jak by odcinało i obroty sobie skaczą w dość sporym zakresie:
https://www.youtube.com/watch?v=jBksSbK ... ture=share
Wymieniłem niebieski czujnik na nowy zamiennik, wymieniłem go potem na używany oryginał który w domu znalazłem -efektu brak, z kolei na odpiętym czujniku auto nie przerywa, ale zalewa go na niskich obrotach, problemy z odpaleniem czasem bo go zaleje, wiadomo idzie na ssaniu cały czas.
Sprawdzone podciśnienia jest ok.
Byłem na kompie VCDS pokazuje wszystkie właściwości ok, sondę, przepływkę, czujniki itd, zalecenie sprawdzić ciśnienie na listwie wtryskowej, sprawdziłem to jest książkowe.
Znajomy zaproponował sprawdzenie ustawienia zapłonu, aparat jest generalnie na maxa przy jednej krawędzi ucha, trochę ręcznie się coś pobawiłem, jakieś minimalne poprawy były, ale konkretnego efektu brak,z tym że nie mam lampy, ustawiałem poniekąd na słuch jak w Golfie mk2 którego miałem. Może to być faktycznie coś z zapłonem? Może coś innego? Mi już pomysłów brakuje, żona jeździ z odpiętym czujnikiem jakoś, ale wiadomo i pali więcej i pilnowanie żeby nie zgasł.