Polo 86C2F coupe 1.4 D szymo_97

Moderatorzy: Global Moderator, Moderator

Awatar użytkownika
szymo_97
Newbie
Newbie
Posty: 20
Rejestracja: 10 lip 2015, 22:15

Polo 86C2F coupe 1.4 D szymo_97

Post autor: szymo_97 »

Witam.

Ostrzegam z góry, że nie potrafię zbyt zwięźle opisywać faktów, którymi dzielę się z Wami na forum, dlatego mówię z góry, że trochę się naczytacie "literatury" w tym temacie. :)

Chciałem zaprezentować Wam moje auto, które nabyłem zupełnie przypadkowo. Wówczas wydawało mi się, że chwilowo, ale teraz już wiem, że na pewno zostanie ze mną na dłużej.
Generalnie jestem człowiekiem, który lubi "zrobić z igły widły", tanio kupić, drogo sprzedać, coś tam okazyjnie wymienić itd. Nie jestem jednak typem cwaniaczka, który szuka "jelenia". Wszystko co robię staram się robić jak najbardziej rzetelnie i uczciwie :)

Teraz do rzeczy. Opiszę Wam krótko jak nabyłem Polówkę. :)
Jakoś na wiosnę udało mi się jakimś cudem zamienić starego, 10 letniego laptopa, który praktycznie nie był nic wart na chińskiego chopperka (motorower) w opłakanym stanie. Wydawało mi się to interesem życia, ale jak się okazało za jakieś 2 miesiące zrobiłem jeszcze lepszy. Jak to w chińczykach - niedużym nakładem finansowym (350 zł) udało mi się doprowadzić go do idealnego stanu (zarówno technicznego jak i wizualnego).

Wystawiłem go na OLX. Minął jakiś czas, kończyłem wówczas robić kurs na prawo jazdy, więc stwierdziłem, że może uda mi się nabyć jakiś dupowóz. :D

Zacząłem szukać ogłoszeń samochodów z możliwością wymiany na skuter/motorower. Przeglądałem dziesiątki ogłoszeń, ale w każdym z samochodów było coś nie tak. A to uszkodzony, a to do dużego wkładu finansowego, a to brak OC, a to benzyna bez LPG (jako 18 latek, który sam zarabia na swoje "zabawki" taki układ niestety odpadał).
W końcu wypatrzyłem Polo na OLX-ie. Było to 11 lipca, dzień przed egzaminem praktycznym na prawo jazdy kat. B. W ogłoszeniu było jedno zdjęcie, krótki opis, ale przynajmniej konkretny. Coś w stylu: "Samochód w 100% sprawny, 2 komplety opon, OC na ponad pół roku i silnik 1.4 D". Zadzwoniłem i umówiłem się z Panem na następne popołudnie, że on do mnie przyjedzie.
Następnego dnia obudziłem się wcześnie rano, gdyż z ekscytacji nie mogłem za bardzo już spać. Pojechałem do WORDu na godzinę 11.30 i zgodnie z założeniem zdałem praktykę bezbłędnie za pierwszym razem. Dzień zaczął się bardzo pomyślnie.
Minęło kilka godzin i przyjechał do mnie (już moją) Polówką kilka lat starszy chłopak. Generalnie to było to, czego się spodziewałem. Samochód trochę zapuszczony, trochę (bardzo) brudny, gdzieniegdzie podrdzewiały. Najważniejsze jednak, że silnik, skrzynia i sprzegło chodziły dobrze, jechał prosto i skutecznie hamował. :)
Oboje zdecydowaliśmy się na zamianę, ale fizycznie nie byliśmy jej w stanie zrobić, gdyż Polo było zarejestrowane na brata tego chłopaka, a do tego koledze nie uśmiechało wracać się ponad 100 km chińskim chopperkiem do domu.

Umówiliśmy się jednak na za kilka dni. Wtedy przyjechali już z bratem, dwoma samochodami (Polo i dostawczak, żeby załadować do niego chopperka).
Spisaliśmy umowę i w ten właśnie sposób, za wkładem 350 zł i paru godzin pracy stałem się posiadaczem swojego pierwszego samochodu.
Wyglądał on tak:

Obrazek

Zdjęcie zrobiłem już po umyciu go z zewnątrz, gdyż był tak brudny, że nie mogłem na niego patrzeć. Następnie wziąłem się za czyszczenie wnętrza. Wywaliłem z niego jakieś resztki pokrowców z siedzeń, które były bardzo zakurzone, smierdzące, z sierścią psa itd. Pod spodem ukazały się bardzo brudne, choć niepowycierane fotele. Za pomocą różnych chemikaliów i dość sporego nakładu pracy odzyskałem ich dawną czystość. Na wiosnę jednak i tak planuję oddać samochód koledze, który ma sprzęt do ciśnieniowego prania tapicerki, żeby było już na tip top. :)

Na moje nieszczęście miałem jeszcze ponad 3 tygodnie do 18 urodzin i byłem w 1/3 kursu na prawo jazdy na motocykl. Obie kategorie chciałem wyrobić od razu na jednym plastiku, żeby nie płacić dwa razy po 100 zł. O jeździe wręcz (przynajmniej tej legalnej) mogłem wówczas tylko pomarzyć.
Jedyne co mi pozostało to pucować samochód.
Zdałem prawko na motocykl, odebrałem wreszcie wymarzony plastik i mogłem wsiąść za kierownicę podbijać legalnie ulice moim pierwszym samochodem, który wyglądał wówczas tak:

Obrazek

Dopiero gdy zacząłem normalnie użytkować samochód to dostrzegłem, że jest w nim trochę rzeczy do roboty. Wymieniłem dwa zewnętrzne przeguby i łożyska z przodu. Miałem też znajomości w pewnym sklepie samochodowym, więc za 250 zł udało mi się wyrwać 4 nowe amortyzatory firmy Kraft.
Wiem, że nie jest to jakaś super firma, ale póki co spisują się świetnie, a jeździ się z nimi o niebo lepiej niż ze starymi (oryginalnymi, po nie wiem jakim przebiegu).
Wymieniłem też oczywiście olej i filtry. Dodam może, że wszystkie naprawy wykonywałem samodzielnie (niby mam tylko 18 lat, ale w mechanice siedzę już od jakiś dobrych 6 lat, wiec w tak prostym aucie nie sprawiło mi to najmniejszego problemu). Koszty robocizny zatem odpadały, a części do Polo są naprawdę tanie, przez co mogłem pozwolić sobie na doinwestowanie trochę samochodu.

Podczas tych 3000 km, które przejechałem miałem już niestety dwie przykre sytuacje:

Pierwsza z nim była, kiedy pękła mi szczęka w jednym z bębnów (możecie wyobrazić sobie moje przerażenie, kiedy dojeżdżając do skrzyżowania pedał hamulca zapadł mi się w podłogę, a ja ledwo zdążyłem wyhamować silnikiem). Było to krótko po rozpoczęciu użytkowania samochodu, może z dwa tygodnie po odebraniu prawka.
Co dziwne, szczęki miały jeszcze dość grubą okładzinę, ale były już mocno skorodowane, więc wymieniłem na nowe, z kompletem tych wszystkich sprężynek itd. Przy okazji wyczyściłem też i nasmarowałem przednie zaciski i wymieniłem płyn w układzie hamulcowym.
W przednich zaciskach klocki wyglądają bardzo ładnie, a tarcze są bez rantu, więc myślę, że teraz mam spokój z hamulcami na parę ładnych lat (zwłaszcza, że głównie przemieszczam się poza miastem, przez co częstotliwość zużywania się u mnie układu hamulcowego jest sporo niższa niż przeciętna).

Druga sprawa to taka, że któregoś dnia, w drodze do szkoły pękł mi pasek klinowy. Miałem jednak zapasowy w bagażniku, więc raptem spóźniłem się tylko kilkanaście minut na lekcje. :)

Poza tym samochód sprawuje się świetnie. Nie miałem z nim (i nie przewiduję na najbliższy czas) już więcej usterek.
Zmieniłem też trochę z wizualki. Pomalowałem ramki wokół odbłyśników w przednich reflektorach i lekko przydymiłem przednie kierunkowskazy (na pewno nie ogranicza to przepustowości światła) oraz przedni znaczek VW poszedł w czarny mat.

Miałem też w domu fajne dwa głośniki JBL po 55W każdy. Zamontowałem je w tylnej półce. Wiem, że niektórzy mogą uznać to za wieśniackie rozwiązanie, ale nie miałem innego sposobu, żeby je wsadzić. Po podłączeniu ich okazało się, że oryginalne radio już nie wyrabiało z nimi i jakość dźwięku była dość marna.
Audiofilem nie jestem, żeby w audio pakować jakiś gruby hajs, ale lubię słuchać muzyki w miarę dobrej jakości. Kupiłem więc kupiłem za niecałe 200 zł radio Blaupunkta, które i tak jest nieporównywalnie lepsze od oryginalnego, a do tego ładnie wpasowywuje się w kokpit.

Do tego kupiłem sobie podświetlany zegarek, z termometrem zewnętrznym i wewnętrznym oraz voltomierzem. Nieduży wydatek, ale myślę, że przydatny. Kable wpuściłem ładnie pod deskę rozdzielczą, żeby nie ciągnęły się po kokpicie i podłączyłem tak, że po przekręceniu stacyjki na druga pozycję włącza się podświetlenie i voltomierz. Mimo niezbyt wysokiej ceny urządzenia pomiary są bardzo dokładne. Deska rozdzielcza prezentuje się tak:

Obrazek

Co do planów.
Nie przewiduję jakiś grubszych tuningów. Muszę kupić komplet opon letnich. Może zainwestuję w jakieś alusy, zobaczymy jak będę stał finansowo. Po maturze (maj 2016) ogarnę sobie blacharkę (lewy bok był kiedyś robiony, przez co ruda wyłazi gdzieniegdzie, a tylne nadkole jest już przegnite na wylot ;/ ) i będę starał się zachować samochód w jak najlepszym stanie technicznym. W tej chwili poza tą rdzą na jednym boku i dmuchawą działającą tylko na trzecim trybie (też się muszę tym zająć) naprawdę nie ma się do czego przyczepić.

Nie wiem ile zamierzam nim jeździć, ale raczej nieprędko będę się z Polówą rozstawał (chociaż znając mnie to nigdy nic nie jest do końca wiadome).

A na koniec dodam jeszcze jedno zdjęcie całości na dzień dzisiejszy. :)

Obrazek

Mam nadzieję, że nie zanudziłem Was na śmierć.
Proszę komentować, oceniać itd.
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Winiacz
Mały interesant
Mały interesant
Posty: 342
Rejestracja: 10 maja 2014, 23:28
Lokalizacja: Wałcz

Post autor: Winiacz »

Woltomierz/termometr/zegarek dosyć nietrafiony mod. Januszem z taxi daje na kilometr.
W 86C2F bardzo gryzię się z wnętrzem, a za takie same pieniądze można kupić coś co wygląda jak z epoki:
Obrazek

Ale w pierwszym samochodzie takie rzeczy to norma, ja sobie do dziś pluję że kupiłem taki wskaźnik ciśnienia oleju a nie inny.
Jak ogarniesz blachę, to można się od razu brać za opuszczanie. Niższy samochód to zawsze poprawa, nawet na seryjnych stalówkach.

Pozostaje trzymać kciuki, wiem jak to jest bawić się samochodem będąc totalni spłukanym, powodzenia :D
Awatar użytkownika
szymo_97
Newbie
Newbie
Posty: 20
Rejestracja: 10 lip 2015, 22:15

Post autor: szymo_97 »

Zasadniczo to w mojej wersji wyposażenia nie było nawet zegarka w samochodzie, a do tego nad zamontowaniem termometru myślałem już wcześniej.
Wiem, że nie jest to jakieś bardzo estetyczne rozwiązanie, ale z drugiej strony w oczy aż tak bardzo nie kole, a spełnia swoją rolę. :)

Nie wiem tylko gdzie wyprowadzić sondę od termometru zewnętrznego. Aktualnie znajduje się ona w okolicach kielicha lewego amortyzatora, ale niestety podczas gdy silnik się rozgrzeję, a ja stanę w jakimś korku to temperatura zaczyna rosnąć o jakieś 2*C, więc ciepło z silnika w delikatny sposób oddziałuje na tę sondę.

Mam jeszcze w domu aluski po starym samochodzie babci (Ford Escort), których nikt nie używa i mógłbym je wykorzystać. Podczas zmiany kół na zimowe przyłożyłem je do samochodu.

Obrazek

Niestety, tak jak się spodziewałem robi się straszna koza z samochodu i jak dla mnie jest za szeroko. Nie wygląda to zbyt ładnie. Do tego felgi te mają inny rozstaw śrub niż moje.
Jest jednak szansa, że uda mi się je wymienić przed sezonem letnim na jakieś 13-tki czy 14-tki z rozstawem 4x100. Jak dobrze pójdzie to na interesie może nawet trochę zarobię, bo te felgi co mam "po babci" są w idealnym stanie, a opony założone na nie mają jeszcze dość dużo bieżnika.

Swoją drogą, jak myślicie? Za ile mógłbym wystawić oryginalne felgi Forda w idealnym stanie, ze wszystkimi zaślepkami itd. na praktycznie nowych oponkach Michelin 195/50/15?
Awatar użytkownika
adamrychu
Mały interesant
Mały interesant
Posty: 282
Rejestracja: 17 wrz 2013, 16:20
Lokalizacja: Łącko/Nowy Sącz

Post autor: adamrychu »

No proszę w końcu 1.4D w coupe :D powodzenia w jeździe. Osobiście zrobiłem 40tyś w dwa lata na tym motorze i nigdy mnie nie zawiódł.
Awatar użytkownika
szymo_97
Newbie
Newbie
Posty: 20
Rejestracja: 10 lip 2015, 22:15

Post autor: szymo_97 »

No też wydaje mi się, że to jest jednostka nie do zdarcia. Nie wiem ile ma przebiegu, na liczniku 73 tyś. km, ale wyskalowany jest on tylko do 99999,9 km, więc nie mam pojęcia ile razy się przekręcił. :P
Wnętrze jest w sumie mało zużyte, fotele wcale nie powycierane. Poprzedni właściciel w 8 lat zrobił 120 tyś. km (zresztą bezawaryjnie, przynajmniej tak mówił). 273 tyś. km ma na bank. Możliwe, że nawet 373 tyś. km, chociaż raczej nie.

Do rzeczy. Nic nie kopci, przez 3000 km od wymiany oleju nie zauważyłem, żeby zeszło z bagnetu cokolwiek. Do tego to spalanie poniżej 5 l/ 100 km.
Co prawda mocą nie grzeszy, ale i tak nie ma co narzekać. Jak chcę sobie pojeździć dynamiczniej to mam motocykl, który ma więcej mocy niż Polówka. :D

Obawiam się tylko, że w niedługim czasie, poza OC, będę musiał zainwestować w akumulator. Mój jak postoi parę godzin ma już napięcię 12.2 - 12.3 V, a po nagrzaniu świec spada do jakiś 11.4 V i już nie kręci tak bystro jak było to latem, więc jak przyjdą mrozy to może być bieda. :( Ale nieważne, póki odpala zawsze za pierwszym to jeszcze staram się o tym nie myśleć. :D
Awatar użytkownika
adamrychu
Mały interesant
Mały interesant
Posty: 282
Rejestracja: 17 wrz 2013, 16:20
Lokalizacja: Łącko/Nowy Sącz

Post autor: adamrychu »

Co do spalania dokladnie jest tak jak mowisz wiecej niz 5l nie spali. Polecam zatankowac szlachetniejszwgo diesla np verve. Wiadomo ze nie bedzie +10km mocy ale czuc ze silnik jest dynamiczniejszy i lepiej sie zbiera.
Awatar użytkownika
WojtekPolo
Początkujący
Początkujący
Posty: 117
Rejestracja: 18 sty 2014, 21:55
Lokalizacja: Łódź

Post autor: WojtekPolo »

Polo widać że zadbane :grin: podobają mi się czerwone 2efy.
Na kołach z forda koza straszna. Szukaj 13-14 + jakaś gleba i będzie cacy ;)

Będę zaglądać bo może być ciekawie.
Awatar użytkownika
szymo_97
Newbie
Newbie
Posty: 20
Rejestracja: 10 lip 2015, 22:15

Post autor: szymo_97 »

Za bardzo dziada ostatnio chwaliłem, bo dzisiaj mi pękł wydech (przed jakimkolwiek wytłumieniem, więc jest baaaaaardzo głośno).
Ale trudno tam, w sobotę wjadę na kanał i sobie to jakoś pospawam. :)

Zacząłem się dzisiaj rozglądać za aluskami (14`) z oponami na lato. Oto ciekawe oferty, jakie wypatrzyłem w mojej okolicy w przystępnej cenie:

http://olx.pl/oferta/alufelgi-artec-14- ... cHlHj.html
http://olx.pl/oferta/4xalufelgi-14cali- ... cx5MN.html
http://olx.pl/oferta/alufelgi-4x100-x14 ... cUSfN.html
http://olx.pl/oferta/opony-na-felgach-a ... cNWFl.html

Jak myślicie, które by najlepiej wyglądały w moim samochodzie? Dodam, że jak ładnie poproszę tatę to mi może u znajomego za darmo zrobić piaskowanie i malowanie proszkowe na czarno/biało. Do mnie chyba przemawiają najbardziej te ostatnie (a i cena najprzyjemniejsza).

Zastanawiam się też czy dać sprężyny obniżające, bo Polo seryjnie dla mnie ma trochę za duże prześwity :P Waham się między -60/-40 a -40/-40.
Jak z Waszych doświadczeń wynika? Które lepiej kupić? Za bardzo obniżać nie chcę, bo samochód musi być dla mnie jak najbardziej praktyczny, ale chcę dodać trochę ciekawszego wyglądu (byleby nie przesadzić). Zastanawiam się też jak seryjne amortyzatory zareagują na takie obniżenie. Dajmy na to -40/-40 bardzo im może zaszkodzić?
Awatar użytkownika
Winiacz
Mały interesant
Mały interesant
Posty: 342
Rejestracja: 10 maja 2014, 23:28
Lokalizacja: Wałcz

Post autor: Winiacz »

Zdecydowanie te ostatnie. Reszta totalnie nie pasuje do samochodu.
Cokolwiek z epoki byłoby super.
na przykład http://olx.pl/oferta/felgi-vw-snowflake ... d2112ef8a0
A
Anonymous

Post autor: Anonymous »

polecam 60/40, ale amortyzatory wymagają wymiany na takie o skróconym tłoku

co do felg które pokazałeś żadne do mnie nie przemawiają... są nijakie
Snowflakes wyglądają dobrze tylko gdy są porządnie odrestaurowane z polerowanym czołem, najlepiej pół-matowo

pomyśl jednak o 13, np a'la smoorach z twingo w srebrnym kolorze z oponami 175/50 lub 165/55 do tego zawieszenie 60/40 i masz ładny klasyczny zestaw
http://twingo-gt.de/bild3.JPG
jak dobrze pamiętam to mają 6cali szerokości i ET w okolicach 20-30, nie wystają z przodu, a z tyłu można dołożyć jeszcze z 10-15mm dystansu na stronę
Wydasz na to więcej niz 400zł ale za to efekt będzie o niebo lepszy.
f
franz
Raczkujący
Raczkujący
Posty: 89
Rejestracja: 13 sie 2014, 15:13
Lokalizacja: Kraków

Post autor: franz »

Na 60/40 da sie względnie normalnie jezdzic, tylko trzeba miec oczy otwarte i zauważać dziury / wysokie krawezniki. Za to wygląd i prowadzenie sie auta zupełnie jest z innej bajki.
Obrazek
Ślesin 2015 (86C Coupe Fox LA5Y) - 2 miejsce - najniższe 86C/2F
Ślesin 2016
Ślesin 2017 (86C Coupe Fox LY3D ABU)
Awatar użytkownika
garbatymarcin
Mały interesant
Mały interesant
Posty: 314
Rejestracja: 18 gru 2011, 17:43
Lokalizacja: KR

Post autor: garbatymarcin »

-60/-40 z kołami 175/60/13, i jeździ całkiem dobrze. Nie trzeba tak bardzo na dziury uważać, jak Franz pisze, ale on za to u siebie musi :D W Granacie ma -80/-60 z kołami 165/55/13, więc jednak trochę niżej.
Było: 1302 \'71, 86c \'87, 6n \'97
Jest]Derby 86c \'82[/url], CG9 \'00
Awatar użytkownika
szymo_97
Newbie
Newbie
Posty: 20
Rejestracja: 10 lip 2015, 22:15

Post autor: szymo_97 »

Znalazłem też coś takiego:
http://olx.pl/oferta/kola-felgi-alumini ... 7178a6d286

No i mam mam mieszane uczucia, bo niby stylem też za bardzo nie pasują, ale są to 13 tki na oponach w przyzwoitym stanie za stosunkowo nieduże pieniądze.
Moje letnie kapcie nie nadają się już do niczego, więc i tak musiałbym zainwestować w opony wiosną, a za używki (o nowych mogę jedynie pomarzyć) w dobrym stanie + przekładkę z wyważeniem zapłaciłbym też blisko 300 zł pewnie.
Z tego wszystkiego to chyba lepiej jednak mieć coś na takich alusach niż na stali, więc przymierzam się do nich. Umówiłem się z facetem na jutro. Obejrzę na żywo i zdecyduję.

Co do obniżenia samochodu. Pomyślę chyba jednak nad amorkami ze sprężynami obniżającymi o -60/-40, bo same sprężyny to jednak półśrodki, a według mnie jak już coś robić to tak, żeby nie było dziadowsko. :P Jak nie dozbieram pieniędzy do wiosny to trudno, bez gleby będę jeździł do czasu aż dozbieram. :)
Awatar użytkownika
Winiacz
Mały interesant
Mały interesant
Posty: 342
Rejestracja: 10 maja 2014, 23:28
Lokalizacja: Wałcz

Post autor: Winiacz »

Już lepiej na stali jeździć niż wrzucać byle co bo aluminiowe.
jak 13 cali też pasuje to coś takiego na przykład:
http://olx.pl/oferta/kola-felgi-msw-13- ... 757e0f7a56

http://olx.pl/oferta/sprzedam-felgi-bbs ... 757e0f7a56
Wystarczy samemu odświeżyć, i jest pięknie.
f
franz
Raczkujący
Raczkujący
Posty: 89
Rejestracja: 13 sie 2014, 15:13
Lokalizacja: Kraków

Post autor: franz »

155/65 r13 i naciąg lekki - te opony są baaardzo tanie, a wyglądać będzie :)

Jak dobrze poszukasz, to felgi 13stki w niskich cenach też sie zdarzają.
Obrazek
Ślesin 2015 (86C Coupe Fox LA5Y) - 2 miejsce - najniższe 86C/2F
Ślesin 2016
Ślesin 2017 (86C Coupe Fox LY3D ABU)
ODPOWIEDZ

Wróć do „86C2F”