witajcie,
zrobiłem na silniku na lpg 20.000km od kupna, przy przebiegu 267k odpaliłem auto, przejechałem parę metrów - auto zdławiło się, zgasło i już nie odpaliło...
zaholowaliśmy auto do sprawdznego mechanika, który stwierdził że silnik stracił kompresję i dlatego przestał palić (silnik działał już tylko na dwójce przy holowaniu, na luzie gasł). stwierdził to na podstawie białego dymu lecącego z wtrysku przy próbie odpalenia, do tego mógł kluczem kręcić rozrząd bez większych problemów...
czy te objawy rzeczywiście wskazują na utratę kompresji? a może coś innego mogło się stać z silnikiem?