Witam.
Dziś miałem strasznie dziwny przypadek z moim samochodzikiem.. Otóż jadąc sobie mniej więcej 100 km trasą, nagle spostrzegłem że temperatura oleju w samochodziku gwałtownie rośnie..
W mgnieniu oka zmieniła się z 90, na 110 i miała zadatki na więcej. Nie wiele myśląc zatrzymałem samochód i podniosłem klape aby zajrzeć do środka. Otworzyłem zbiorniczek z płynem chłodzącym co nie było za mądre, bo gorący płyn pod cisnieniem rozprysl sie po komorze silnika i "wykipiał". Dodam, że Wentylator nie chodził..
Do domu miałem niespełna 30 km drogi, więc odczekałem około 40 minut aż samochód ostygnie i zakręciłem wieko tym razem nie do samego końca. Przez 30 km drogi powrotnej temp. utrzymywała stały poziom 90*C, lecz gdy po zaparkowaniu pod domem znow otworzylem wieko - sytuacja sie powtórzyła i zapalił sie czujnik od niskiego poziomu płynu..
Dodam, że niedawno miałem wymieniany kruciec wody, oraz wężyk który gdzieś ten płyn doprowadzał. I teraz mam dwa pytania:
1. Czy wentylator załącza się dopiero przy bardzo wysokiej temp silnika, czy może powinien chodzić od razu przy starcie silnika? Który bezpiecznik odpowiada za wentylator w polo (na tej tabliczce niestety mi nie pisze).
2. Co może być nie tak z moją polówką?
Rocznik 1998 hatchback
1.4 60 KM
283 000 przebiegu