Sprawdził się najczarniejszy scenariusz. Po wizycie u ww "mechanika" stwierdzilem, ze auto bylo w lepszym stanie przed naprawa niz po.
Wymianie miala ulec uszczelka pod glowica oraz zabielenie na ktore dali mi nawet rachunek - mowie spoko
oraz przy okzaji wymiana zużytych uszczelek w silniku, pod pokrywa i uszczelnienie jej. Wlali mi tez jakis tani olej i kazali na próbę przejechac nim 500 km sprawdzajac w ten sposob szczelnosc.
Okazalo sie, ze juz na drugi dzien uszczelka sie poci. Zauważyłem tez, ze po przejechaniu 3 km temperatura wzrasta w oczach do 90 stopni (nie wiem czy to normalne) co przed naprawa nie mialo miejsca.
W dodatku nie wlancza sie tez wentylator. Nie wiem co mam o tym myslec pewnie beda chcieli uszczelnic to sylikonem. Czy po takim uszczelnieniu silnik zacznie normalnie sie zachowywac?