Mam pytanie do doświadczonych w lakierowaniu. Odebrałem auto od blacharza/lakiernika. Na progach mam naniesiony baranek i lakier. Niestety było to robione bardzo szybko i po naniesieniu lakiery (podkładu i bezbarwnego) wszystko się zagotowało. Powstały bąbelki jak po poparzeniu. Spróbowałem to naprawić. Przetarłem papierem o gradacji 100. Dostałem trochę lakieru w buteleczce do malowania pędzelkiem. Jeden próg pomalowałem bez podkładowania, czyli taki lakier naniosłem na przetartą wcześniej powierzchnię. Ale po kilku minutach warstwa lakieru zaczęła się marszczyć i w efekcie łuszczyć. To podszedłem do drugiego progu. Ale ten spróbowałem najpierw psiknąć podkładem wypełniającym. Ale tutaj również otrzymałem taki efekt, czyli marszczenie i łuszczenie się naniesionej warstwy.
I teraz pytanie, czy powinienem zedrzeć ten baranek do gołej blachy? Kupić nowy w spray (nie mam kompresora) np. Novol albo Wurth i go nanieść? Bo oba te produkty w karcie katalogowej mają napisane, że można je malować.