Ostatnio moja polówka miała wszystkie objawy pękniętej cewki zapłonowej bo w czasie deszczu dusiło silnik, obroty w czasie postoju szalały, popsikałem cewkę jak była sucha wodą i nic się nie działo, także chyba nie ona. Dziś po jeżdżeniu po kałużach, samochód nie chciał zapalić, zaświeciła się czerwona kontrolka alternator, po dodaniu gazu samochód odpalił, kontrolka zniknęła, ale musiałem cały czas trzymać nogę na gazie bo samochód gasł. Otworzyłem maskę i zobaczyłem cały alternator w wodzie. Czy to możliwe, że to alternator robi jakieś zwarcie? Jak wyschnie to po testuję sam, ale może ktoś miał taki przypadek?