Ja dziś uporałem się z trzeszczącym daszkiem. Odkręciłem obie jego części - górną i dolną i w domu składałem, wyginałem, sprawdzałem które miejsca trzeszczą i znów rozkładałem i podklejałem taśmą, aż do uzyskania właściwego rezultatu czyli względnej ciszy. Względnej, bo wykonanie tego elementu to nie jest szczyt techniki. Wygląda jednak, że każdy przypadek może być nieco inny i warto samemu kombinować. U mnie hałas generowało obcieranie dolnej części daszka o pionowe wypusty czoła, które na końcu są zgrzewane do głównego korpusu. Na zdjęciu zaznaczyłem miejsca, o które mi chodzi. Jest ich oczywiście więcej na całej powierzchni, ale myślę, że tyle wystarczy do zobrazowania idei.

By to wyeliminować wszystkie te wypustki obkleiłem piankową taśmą dwustronną (z jednej strony klej wytarty) i usunąłem metalowe spinki (cztery) założone na poziomych zaczepach górnej części daszku. Po złożeniu wszystkiego razem w samochodzie już nie słyszę drażniących ucho dźwięków z tej okolicy.