Witam wszystkich serdecznie. Jestem tu nowy ale za to samochód mam
stary
bo z 98 roku . Cieszę się, że są jeszcze ludziska na tym świecie
chętni aby
pomóc załamanemu kierowcy polówki.
Przejdę może do rzeczy. Otóż mam polówkę z 98 roku 1.4 60KM 6N
benzynka +
LPG. Od kiedy go kupiłem tj. półtora roku temu wszystko było bez
zarzutu.
ale od jakiegoś miesiąca czasami przy zapalaniu rozrusznik się zająkał
-
tak delikatnie na początku. Później powtarzało się to już coraz
częściej aż
zdarzyło się ostatnio że przestawał czasami kręcić tak jak by
akumulator
był za słaby i nie miał siły. Wymieniłem akumulator na sprawniejszy
(nowy)
ale problem się nie zmienił. Zmieniłem też rozrusznik na inny używany
ale
sprawdzony i sprawny. problem nadal pozostał. Wymieniłem też tulejkę
samosmarowującą która wchodzi do skrzyni przy rozruszniku na oryginalną
bo
poprzednia była starta. ale okazało się że ta nowa tulejka wchchodzi
elegancko na bolec z rozrusznika ale jak wkładam do skrzyni to tam ma
luz.
Wymieniłem wiec na taką samosmarowującą która dobrze siedzi w skrzyni
i
elegancko leży na tym bolcu. wymieniłem również kostkę przy stacyjce
na
nową bo podobobno lubi się wypalać w tych modelach - problem jednak nie
zniknął, rozrusznik czasami odpala z pierwszego a czasami próbuje
kręcić np
pół obrotu ale potem ustaje, czasami trzeba odczekać i wtedy łaskawie
zakręci (nie ma reguły) i pozostaje odpalanie tylko na popych a na
popych
zawsze odpala i chodzi bez zarzutu. Wydaje się jakby coś mu
przeszkadzało
zakręcić, jakby coś go hamowało. Nie wiem już co robić