Witam, moje Polo to 1,6 AEE, od kilku tygodni auto gasło na zimnym silniku, przy niskich obrotach, oraz obroty były niskie wszystko to na zimnym silniku przy temp pow 50 wszystko było w porządku. W końcu padła cewka, która wymieniłem, ale na zimnym silniku dalej były nie prawidłowe obroty, w końcu pojawił się problem z odpalaniem na zimnym silniku. Po podpięciu do vag i za namową forum wymieniłem czujnik temperatury cieczy chłodzącej na nowy Made in Germany - samochód chodził jak nowy wszystko było idealnie ale tylko przez 24 godziny, znów pojawił się problem z odpalaniem i z obrotami na zimnym silniku. Czy możliwe żeby nowy czujnik koszt 25 zł w motoryzacyjnym ( nie było dużego wyboru) tak szybko padł, bo wszystko wskazuje ze to jego sprawka wciąż.Proszę o rade.
Ja za termostat z obudową dałem bagatela 220 zł i po 1 tyg. termostat padł Teraz zamiast 35 zł na tanioche dałem 71 za wahlera i smiga az miło...
U Ciebie wystapił przypadek kupiłem z pechem... może po prostu dostałeś felerną część... jedz do mechanika który Ci to robił i powiedz mu że jego robota była niedokładna gdyż zapłaciłeś za niedbalstwo a nie solidność. :crazy:
Tak długo jak długo istnieją armie, każdy poważniejszy konflikt będzie prowadził do wojny. Pacyfizm, który nie przeciwstawia się aktywnie zbrojeniom, jest i w dalszym ciągu będzie bezsilny.
Hm :-( sam kupiłem czujnik a robota za free u znajomego mechanika, jeszcze mam jedna uwagę, fabrycznie czujnik był z żółtą obwolutą i z zielona kropką, w sklepach nie ma takich tylko albo z żółta albo z zielona obwolutą, wg mądrej książki w sklepie do mojego modelu marzec 1997 ma być żółty i taki tez kupiłem tylko brakuje mi tej kropki namalowanej co to może oznaczać.
Według mnie to sie patrzysz na przeznaczenie do jakiego auta a nie po kolorach... :butcher:
Tak długo jak długo istnieją armie, każdy poważniejszy konflikt będzie prowadził do wojny. Pacyfizm, który nie przeciwstawia się aktywnie zbrojeniom, jest i w dalszym ciągu będzie bezsilny.
Czujnik o którym mowa wymieniałem na wiosnę zeszłego roku (jak sie okazało - niepotrzebnie bo winna była przepustnica). Kolorowy pierścień z tego co pamietam mówi o wartości rezystancji danego czujnika, dlatego też w sklepie dobrze Ci powiedzieli - ma być żółty. Co do kropki to nie wiem. Może określa w jakoś sposób sposób montażu (kropka do góry czy jak...)?
[quote=""Atrax""]Według mnie to sie patrzysz na przeznaczenie do jakiego auta a nie po kolorach... :butcher:[/quote]
Właśnie po to są te kolorowe pierścionki żeby było od razu wiadomo jaki czujnik, tego producent nie robi bo nic niema do roboty tylko po to żeby kierowcy ułatwić ustalenie czujnika,nie każdy ma etke lub etosa zeby sprawdzac i mozna by jeszcze na uszkodzonym czujniku pojechać kupić nowy,a nie rozebrać i komunikacją miejską jeżdzić za czujnikiem.
Wymieniłem na czujnik z 1997 roku-od vw golf tdi, żółty z zielona kropką i samochód chodzi jak nowy, być może tylko to przypadek, może ta kropka znaczy że czujnik może działać w samochodzie gdzie jest wymagany zielony czujnik, sam już nie wiem, pewne jest ze kupiłem wadliwy czujnik, albo samochód sam cudownie ozdrowiał. Planuje jeszcze czyszczenie przepustnicy, bo nigdy tego nie robiłem samochód mam dopiero trzy miesiace, także nie jestem pewny jakie numerki bedzie jeszcze wywijał. Dziękuje za pomoc.
W książce <sam naprawiam> nie ma mowy o położeniu czujnika zgodnie z kropką - są takie czujniki kropkowane ale tylko na allegro i używane.
Zanim zaczniesz cokolwiek wymieniać : spróbuj ... odłączyć czujnik temperatury cieczy chłodzącej i pojeździć bez niego. Zaręczam - uruchomić silnik i pojechać da się bez problemu.
Jeśli będzie widoczna znacząca poprawa - winien jest zamontowany czujnik ( tak, potrafią paść jeszcze tego samego dnia ), jeśli zmiany nie bedzie lub będzie gorzej - poszukać trzeba gdzie indziej. Problem z uruchomieniem przy nieskiej temperaturze + niestabilna praca na wolnych obrotach przy zimnym silniku zazwyczaj świadczą o niesprawności tego czujnika.