to jak już temat prawka i pierwszego auta, to ja można powiedzieć weteran :crazy:
Prawko zacząłem robic w 2001 roku. kurs zrobiłem, zapisałem sie na teorię i... 3 razy miałem 3 błędy :banghead: :banghead:
Po tym się wkur... zdenerwowałem i olałem temat. jak kobita w końcówce 2008 roku zdała prawko, to mnie to zmobilizowało do ponownego pójścia na egzamin. a że kurs miałem zaliczony to tylko zapisać się na egzamin teoretyczny i potem na praktyczny. w między czasie wziąłem sobie ze 20 godzin doszkalania z jazdy. I jakoś poszło: teoria - 1 błąd, praktyka za pierwszym razem.
W trakcie gdy czekałem na odbiór prawka (codziennie sprawdzałem na stronie PWPW czy już jest w urzędzie), zaczałem szukać autka. budżet 10 tys. na wszystko. czyli na autko miałem maks 7,5tys. No i tak trafiła się 6N'ka czerwona 97 rocznik. z lusterkami M3 i jak się poźniej okazało bita w pupsztala i przód, dzieki czemu dostała nowy lakier
Kilka rzeczy nie działało, ale to były pierdoły. Z pomocą PKP naprawione zostało to co trzeba. w grudniu 2010 "czerwona" przeszła na emeryturę po spotaniu się z solidnym drzewem face to face. niestety przegrała. ale do tej pory stoi sobie jej wrak w lasku przy domu :crazy:
Potem była "Landrynka" - chyba najlepszy mój zakup jeśli chodzi o Polo. Stan mega super jak na ten rocznik (1996) i wyposażenie też dość dobre miała. Krótko była u mnie i od września zeszłego roku jest w rękach siostry Konrada (kolo). To tyle z moich historii.
Teraz męczę się Fiatolotem, którego najchętniej oddałbym na żyletki.